Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/224

Ta strona została skorygowana.
203
ARTYKUŁY Z GAZETY CODZIENNÉJ.



V.

Jak w dziejach ludów tak w historyi ludzi, często mylą nas pozory, i chwilę, w któréj już jest zaród śmierci, bierzemy czasem za najświetniejszy rozkwit życia. W historyi ukształconych do pewnego stopnia ludów, które posunęły wysoko cywilizacyą, nie dając jéj ducha, coby ją ożywiał i trzymał siłą spójności, jaką on tylko ma w sobie — często powierzchownie patrząc na bogactwo, potęgę militarną, zasoby materyalne, dostatek ogólny, rozwój handlu i t. p: mniemać-byśmy mogli, że to wszystko jest rękojmią trwałego bytu i szczytem szczęścia.
Cywilizacya wprawdzie wymaga i tych warunków; opiera się na swobodném wszelkich sił rozwinięciu, na materyalnéj potędze, ale najpierwszém jéj prawem jest zasada i podstawa moralna, jest idea wyższa przewodnicza. Cywilizacya nie oparta na moralnym rozwoju, przy największéj potędze materyalnéj, zaród śmierci ma w sobie. Jeżeli w łonie narodu niéma idei zacnéj, wzniosłéj, świętéj, zasad boskich i nadziemskich, największa siła materyalna, nie powstrzyma dezorganizacyi i upadku. Resztką jakąś żywota starego, lepszego, ostatkiem ducha trzyma się kraj, a z wyjaśnieniem poczciwych uczuć i myśli jasnéj — umiera, choćby nawy jego opływały świat, sztuka zadziwiała ludy, bogactwa były niepoliczone, a cywilizacya materyalna doszła do najwyższych kresów.
Dlatego pilno rozróżnić potrzeba dwie cywilizacye: pozorną, błyskotliwą, krótkotrwałą i prawdziwą, bo wyrastającą z myśli wyższych i w sobie mającą ducha bożego. Nie wierzym dziś jeszcze w Amerykę, póki w niéj dla zysku zasada niewoli negrów atrzymuje się przeciwko prawu boskiemu i ludzkiemu, póki największe rozpasanie miota towarzystwem, zmuszoném uciekać się do sądów doraźnych i wyroków spełnianych na winowajcach bezprawnie, pod naciskiem namiętności.
Zdumiewa nas działalność tego kraju, koleje jego improwizowane, miasta jako grzyby rosnące z ziemi, ale czekamy ducha, coby to ciało ożywił. Idea niezależności osobistéj nie dostateczną jest jeszcze. Gorzéj jeszcze, gdy widzimy Anglię starą (old England), dla utrzymania monopolu w Chinach, posyłającą wojsko i okręty w obronie trucizny, — biorącą krew za krew, ząb za ząb w Indyach, i za okrucieństwa barbarzyńców mszczącą się równemi barbarzyństwy. Z ta-