Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/229

Ta strona została skorygowana.
208
J. I. KRASZEWSKI.

ni i połączenia duchowego, nie dla jakichbądź interesów materyalnych, ale dla potrzeby dusznéj wyższéj nad nie, króra sama tylko żywot dać może. Wszędzie rozproszenie ludzi poprzedza upadek i zwiastuje zepsucie.
Wydzielanie się klas społeczeństwa z ogółu, niechęć do brania udziału w życiu zbiorowém, wstręt ku ludziom, których powołanie stawi na innym szczeblu działalności — są pierwszemi oznakami dezorganizacyi. Uprzedzenia przeciwko najniższym i najskromniejszym warstwom społeczeństwa skazanym na dole tak ciężką, które wypłacają się nienawiścią wzajemną, nie istnieją tam, gdzie wszyscy po Chrystusowemu są braćmi i robotnikami winnicy, choćby nie w jednę przybyli godzinę.
Może się mylimy bardzo, ale nie pojmujemy postępu inaczéj jak w miłości, z nią i przez nią tylko, a za cechę pochodu prawego uważamy to uczucie-ideę, która nigdy mylić i do zacofania prowadzić nie może.


VII.

W kilku poprzednich urywkach mówiliśmy tu o pracy, starając się wskazać nadewszystko moralne skutki jéj błogie; jeżeli nas nie zrozumiano, próżnobyśmy przedmiot ten wyjaśnić chcieli. Wolimy pomówić teraz o głównych przeszkodach, jakie tamują u nas rozwój pracy. Jedną z nich jestto fałszywe pojęcie, że jakakolwiek bądź praca poniżać może człowieka. Jest to przesąd średniowieczny niewykorzeniony dotąd, na którego obaleniu zależy wiele. Są zajęcia przyjemniejsze, milsze przynoszące owoce, nie narażające na niebezpieczeństwa duszne, są inne przykre, łatwo zepsuć mogące i przynoszące mało korzyści moralnych człowiekowi. Wszakże jakabądź praca lepszą jest od próżnowania.
W czasach, gdy cała jedna klasa narodu za wyłączne miała powołanie z bronią w ręku kraju bronić, gdy obyczaj i prawo ograniczały ją w tych stosunkach, pojmujemy, że odstrychnienie się od tych obowiązków i ofiary, a przejście do pracy cichéj i swobodnéj, mogło być za grzech poczytaném. Dziś wielce zmienił się rzeczy porządek; nie wszyscy wprawdzie powołani są do obrony kraju i ofiary życia i krwi, ale za to wszyscy mogą obrać sobie stan, do jakiego czują powołanie. Niéma pracy upośledzającéj; lepiéj jest drwa rąbać z dumą granda hiszpańskiego i uznaniem swojéj godno-