przeczuć, którędy większy strumień popłynie, i z którym pójść w świat?
Więc zrazu siedzi się na dwóch stołkach; pochlebia jednym i głaszcze drugich i stara ogień z wodą zjednoczyć, lub czarne z białem ożenić, aby do swego szarego doprowadzić je koloru. — Po cichu mówi się na ucho obu stronom, że mają słuszność, wyczekuje, a dopiero, gdy jedno z nich otrzyma niewątpliwe zwycięstwo, oznajmuje się, że zawsze i odrazu było się tego, a nie innego zdania.
Ludzie wierzą łacno, zwłaszcza, gdy kto koło siebie dobrze chodzić umié i sprzedać się potrafi. W tém sztuka cała, nie tyle chodzi o to, czém się jest, jak czém się być zdaje. Świat sądzi z pozoru, a zażądawszy odeń cztery, zawsze krakowskim targiem można dwa otrzymać. Kto umie zakroić na olbrzyma, zostanie bohaterem, kto się głosi gieniuszem, dadzą mu choć talent i t. d. Ludzie popularni doskonale to wiedzą i targują się o siebie dobrze; zawsze się im téż coś okroi.
Ale i napocić się potrzeba, aby dobić téj bańki mydlanéj, którą wziętością zowiemy; zwłaszcza, jeśli ją człowiek nie zasługą prawdziwą, sam o tém nie wiedząc, zyskuje, ale wyrabia pracowicie i umyślnie.
Nie mówimy tu wcale o popularności zasłużonéj, najpiękniejszéj nagrodzie tych, co się o żadną nie starają, ale o téj mrzonce wielu, którzy sądzą, że to jest rzecz do kupienia jak inne na świecie. Gdy w skutek potężnych zabiegów otrzyma się wreszcie aplauz i uznanie, dopieroż poczyna się męczarnia, jak to zachować i nie stracić? Nie miéć ni jednego nieprzyjaciela, nikogo, coby przeczył, kupić sobie wszystkich co do nogi, zamknąć usta. Zadanie potężne.
Zręczni jadnak podołać mu umieją. Do tego stosuje się życie, wyucza stosownego języka, nastraja nawet fizyonomią. Pierwszym warunkiem są wielkobrzmiące wyrazy, które zawsze i wszędzie z ust wyskakują na obronę... potém wielkie sentymenta, na ostatek idzie mina dobroduszna lub bohaterska, gienialna albo naiwna, którą się przybiera ad libitum, niekiedy rubaszna i szczera niby, co także z popularnością pewnego rodzaju dobrze pasuje. Każdy nowo poznany musi być obsaczony i wzięty jak forteca, bo wszyscy potrzebni, nikogo pominąć nie można. Sam na sam różnych się ku temu używa sposobów, a zręczne pochlebstwo nie jest z nich najpodlejszym, ale pod oczyma ogółu, znowu się przywdziewa uroczystą szatę swego charakteru, choć ona często jest dla popularnego owego bożyszcza, sukienką Nessusa.
Prawdziwy to męczennik, nie przekonania, nie idei, nie pra-
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/241
Ta strona została skorygowana.
220
J. I. KRASZEWSKI.