Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/259

Ta strona została skorygowana.
238
J. I. KRASZEWSKI.

lońska u innych jest śmierdzącym spirytusem; moja czémś wyższém i potężniejszém nad te karle wymysły i głupie małpowania.
— W dodatku powiem panu — dodał poufnie i cicho — że żaden z tych Farinów nie jest Fariną prawdziwą... wszyscy ejusdem farinae posprowadzani przez spekulantów ze Szwajcaryi.... ludzie bez zasad, wychowania, nauki i ognia świętego, którego potrzeba, panie, by utworzyć nawet — wódkę kolońską! Ten naprzykład stary, gruby szaleniec, myślisz pan, że tak jest wierny podaniom i trwa, pilnując tradycyi? Gdzież tam! Na cóż moje winiety, moję katedrę, moje pieczątki, wstążeczki, formę flaszek i pudełek niewolniczo naśladuje?.. Fałszerz jest, zbrodniarz jest... nie umrę, póki go procesem nie przekonam o podrabianiu znaków firmy mojéj! Zna ją świat! bo wszystko się u mnie zaopatruje tylko.
Wtém śmiech dał się słyszéć z tyłu, i spostrzegłem nieco opodal, w progu domostwa stojącego jegomości, który kiwał na mnie palcem... Poszedłem ku niemu z kolei; przywitał mnie wdzięcznym ukłonem, a widać było z jego czarnych biegających oczów bardzo dowcipnego człowieka.
— Jeśli się nie mylę, pan szukasz wódki kolońskiéj? — zapytał.
— Tak jest — rzekłem — ale prawdziwéj.
— Jakiéj?
— Najprawdziwszéj.
— Doskonale... będziesz ją pan mógł sobie wybrać wedle upodobania; ja nie jestem ekskluzyonistą, nie narzucam nikomu przekonań i zasad, znajduję, że wszystkie się usprawiedliwić mogą, pobłażam wszelakiéj słabości, szanuję każdą opinią... Są tu wódki kolońskie wszelkich rodzajów: na starą formę, nowa, ulepszone, uproszczone, drogie, tanie, pachnące i śmierdzące... chociaż nie będę panu taił, że mam jednę, moję, która naturalnie wszystkie inne przechodzi... Ci ichmość, których Wpan za długo słuchałeś, pletli banialuki... trzydziestu ich tu robi wódkę kolońską, w któréj to trochę więcéj bergamotu, to mniéj trochę lawendy, ale to jedno licho! Chodzi o to tylko, by wódka kolońska była z Kolonii, oryginalna, a naturalnie jak najtaniéj kupiona... Znajdziesz ją tu pan, jaką zapragniesz...
Miał bardzo minę szarlatana; wymówiłem się więc pośpiechem od wstępowania; ale o trzy kroki bije znów w oczy Farina... Na ławce przed domostwem siedział człowiek smutny i zadumany, widział mnie przechodzącego, ale nie wstrzymał wcale; to było powodem, żem stanął i spytał go sam, czybym u niego kolońskiéj wody nie dostał!
Grzeczném skinieniem ręki i głowy wskazał mi sklep i poszedł