dek cywilizacyjny w téj epoce uważać można Bolesławowskie wyprawy na niemieckie i ruskie kraje. Pochody te kształciły rycerstwo, wprawiały w ład i porządek, a przykład sprawiedliwości króla, żywy, nieustanny, urabiał ludzi i podnosił.
Męstwo wojskowe jest zawsze zaparciem się siebie, bo szałem namiętnym być nie może; król więc kształcąc rycerzy odważnych, szczepił w nich powolnie ideę poświęcenia. Jak Bolesław brzydził się tchórzostwem, dowodzi przywiedzione przez Gallusa zdanie jego, że miléj mu było kurczę od nieprzyjaciela obronić, niż rozkoszować w grodzie zamkniętemu na urągowisko wrogów; gdyż kurczę, stracone przez tchórzostwo, warto dlań było straconego grodu.
Nastaje kronikarz na wielką w Bolesławie cnotę w obejściu ojcowskiém z ludem, któren za panowania jego wielce był swobodny: skarg jego słuchał król zawsze jako żalów dziecka rodzonego.
Wielka téż była boleść całego narodu po Bolesławie.
Po śmierci Bolesława, który krzewił oświatę i wielkiemi kroki naród swój prowadził w pogoń za innemi, co go wyprzedziły, nastąpiły zamieszki domowe, spory o lwią skórę, o władzę i swary rodziny.
Mieszko i Otto nie mieli czasu myśléć o przejęciu pracy ojcowskiéj, a po śmierci Mieczysława i ujściu Ryksy do Niemiec, siedemdziesięcioletni trud około nawrócenia i cywilizacyi narodu, wybuchem i zupełnym powrotem do bałwochwalstwa zniszczony został.
Straszliwa ta chwila w niwecz prawie obróciła to, co z pracą wielką za Mieczysława i Chrobrego ugruntowane zostało.
Korzystali z tego nieszczęścia Czesi, by napaść i złupić Polskę, z któréj niezmierne skarby unieśli; ale nie tyle złota żal, co zacofania na drodze postępu dalszego, do którego wojna ta przyczyniła się jeszcze.
Opis rabunku kościoła w Gnieźnie u grobu św. Wojciecha daje niejako miarę stanu Polski, która się na otoczenie taką wspaniałością grobu św. męczennika zdobyć mogła. Zabrano zwłoki apostoła Prus, pięciu zamordowanych braci i św. Radzina, a z niemi trzy złote krucyfiksy, z których każdy ważył tyle co król Mieczysław, trzy złote tablice ozdobione kamieniami po pięć łokci wzdłuż i dziesięć piędzi wszerz, ważące po trzysta funtów, uwieziono dzwony i kosztowności na trzystu wozach. Takie bogactwa przekonywają nas, do jakiego stopnia zamożności wzniosła się Polska za Bolesława i jak tych skarbów użyć umiała.
Stan ten dostatku dowodzi, że z nim pewne wykształcenie i ogłada obyczajów, do wieku stosowna, przyjść musiała. Jak z pogany, obeszli się Czesi z Polakami, za których cesarz i papież ująć się musieli.
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/334
Ta strona została skorygowana.
313
ODCZYTY O CYWILIZACYI W POLSCE.