Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/335

Ta strona została skorygowana.
314
J. I. KRASZEWSKI.

Z najazdu tego, z nieładu i rozprzężenia zupełnego wyrodził się smutny stan kraju, który zacofał Polskę na drodze już rozpoczętéj. Ale Bóg czuwał nad nią; z Ryksą ujechało dziecię, które wychowane zostało za granicą: powrót jego do kraju nową dlań miał rozpocząć erę. Kazimierz w klasztorze benedyktyńskim uczony, wykształcony więc jak na tamten wiek staranniéj niż drudzy, nie mógł wróciwszy obojętnym być na oświatę krajową; owszem wiemy, pierwszém jego staraniem było sprowadzenie na nowo benedyktynów do Polski. Wywiódł on z gruzów klasztory i kościoły zburzone, poprzywracał szkoły na wzór tych, w których sam się kształcił, a zmuszony do użycia środków surowych, wszelkiemi sposoby, siłą nawet i groźbą kary, ład na nowo począł w państwie swém przywracać.
Oświata, dotąd najwięcéj przez Czechów i w pobratymczéj sukience czeskiéj wprowadzana do Polski, od téj epoki więcéj zachodnią, łacińską się stała; ale pomników jéj z téj epoki mamy bardzo skąpo. Stara pieśń Boga Rodzicy, przypisywana św. Wojciechowi, która i w języku czeskim znaną była, jest z tego pierwszego okresu jedynym zabytkiem drogocennym języka i myśli narodu. Przewodniczyła ona aż do XVII wieku w bojach szeregom polskim, do dziś dnia śpiewają ją w Gnieźnie. Pieśń ta do Matki Bożéj była jakby pierwszém oddaniem w jéj opiekę téj ziemi, któréj się zwać miała królową.
Któż nie zna Bogarodzicy, na któréj twarzy ściemniałéj wiekami, jak w starym obrazie cudownym częstochowskim, znać przejętą wiarę głęboką, co ją utworzyła?
Zastanówmy się tu chwilę nie nad jéj formą, ale nad treścią samą. Pierwsza zwrotka, wstęp, jest oddaniem się pod opiekę i obronę Matki Bożéj. Stare rękopisma, dotąd znane i popsute, do imienia Matki dołączyły niezrozumiały dla nas wyraz, który dopiéro teraz przez odkrycie lepszego tekstu, nowym blaskiem oblał wiersz stary, skazując ją jako matkę Zbolenia, Matkę Boleści...
Wistocie rycerze idący do boju nie mogli odzywać się do matki karmicielki, do matki chwały, ale do macierzyńskiego łona, siedmią przeszytego mieczami.
O cóż się tak modlą rycerze? O pobożny żywot na ziemi, o zbawienie i raj po śmierci, nic więcéj. Nie o ziemskie idzie im dary, nie o ludzką chodzi chwałę: o poczciwość, o pokój duszy, o pewność zbawienia. Następne wiersze, Chrystusową malują ofiarę, krwawą, zwycięstwo jego nad złem i tryumf — zmartwychwstanie.
Po Chrystusie pieśń wspomina pierwszego człowieka Adama, którego z niezrównaną prostotą poetyczną zowie „Bożym kmieciem“, zasiadającym w radzie niebieskiéj i prosi, by swe dzieci uczynił uczestnikami swéj chwały.