Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/336

Ta strona została skorygowana.
315
ODCZYTY O CYWILIZACYI W POLSCE.

W tym kmieciu Adamie, tak przecudnie nazwanym, nie praojciec rycerzy, ale całego rodu ludzkiego, ale całego braterskiego świata, staje jako pojednawca dzieci, jako wyraz równości wszystkich i chrześcijańskiego braterstwa.
Obraz nieba pełen jasności i blasku, ponad którym twarz boża promieniejąc słoneczną tarczą stoi obok ziemi czarnéj i smętnéj; i znowu zrywa się pieśń ku obrazowi Chrystusa ukrzyżowanego, którego podnosi przebitego, krwią oblanego na wzór ofiary światu.
Ten wizerunek Boga odmalowany z siłą pełną naiwności, wiedzie poetę natchnionego ku wołaniu na lud boży o poprawę i skruchę.
Uroczysta godzina bitwy, sprowadza myśl od ziemi ku niebu, i przygotowaniu na sąd boży... Wystawmy sobie dwa wojska, stojące na szerokich polach, milczące, stalowe, a wrące zapałem bojowym, i po nad głowami szeregów, te pieśni słowa uroczyste:

— „Już czas nam, godzina grzechów swych żałować,
A Bogu dać chwałę,
Boga wszelkiemi siły umiłować...

Nie jedno serce zabiło przeczuciem śmierci, i westchnieniem szczerém do Boga, które stało za długie wieki modlitw.
Po nowym zwrocie do Matki Bożéj i pragnieniu niebios i raju, dodawano jeszcze wiersze do św. Wojciecha i św. Katarzyny, WW. Świętych, i modlitwę za króla i rodzinę panującą. Nuta pieśni kościelna dochowała się dotąd, ale wojenna mogła być inną: téj nie mamy śladu.
Bogarodzica u nas, jak gdzieindziéj hymn narodowy, stała w boju przed szeregiem nad chorągwiami, stała w zbiorach praw na czele, stała jako najdroższa pamiątka pobożności i wiary, w księgach pobożnych na czele pieśni; nie dziw téż, że jéj tu pierwsze także dajemy miejsce.
Starym obyczajem, jeszcze pogańskim, pieśni w Polsce w różnych życia epokach odzywały się często; oprócz pobożnych wspominają kronikarze tę, którą witano powracającego Kazimierza:
„Witajże, miły gospodarzu...“
Piszą i o innych, które śpiewali kmiecie na straży zamczysk Chrobrego o Popielu, o Bolesławie, Kazimierzu...
Wiek téż to był cały pieśniowy, cały w pieśni, w którym wszystko, co z duszy szło, śpiewem się przelewało i w nadobną się odlewać pragnęło formę. Czyny nawet same tych lat są wielką pieśnią bohaterską.
Benedyktyni sprowadzeni na nowo do Polski, na rumowiska swych poprzedników, powolnie pracować musieli, bo obcym z Cluniac’u przybylcom, naprzód się w stanie nowego dla nich kraju roz-