Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/346

Ta strona została skorygowana.
325
ODCZYTY O CYWILIZACYI W POLSCE.

wego, panowania Mieczysława III. Dla ukrócenia groźnie już wyrastającego możnowładztwa, Mieczysław chciał wszystkich wobec prawa porównać; lecz srogość, z jaką urzędnicy postępowali, obawa jeszcze większego ucisku, wywołały go z kraju, a następca jego Kazimierz winien był swój przydomek Sprawiedliwego ukróceniu nadużyć, jakie się wkradły w wymiarze sprawiedliwości.
Prawo własności już w przedchrześcijańskich czasach, szczególniéj do ruchoméj zastosowane (gdyż ziemia zrazu mało była zamieszkana, i niemal jak wspólna własność wszystkich uważaną była), miało przepisy określone, które weszły w późniejsze statuta. Ziemia powoli przez rozszerzającą się ludność zajęta, owładnięta pracą i rozdzieloną została. Z prastarych czasów pojęcie posiadania jéj pozostało jeszcze jako należącéj do Boga najprzód, potém do tego, który koło niéj pracował, kto wartość jéj nadał swym trudem. Idea ta, pomimo późniejszych praw określających posiadanie ziemi, do dziś dnia przechowała się u ludu.
Nie jasno widzimy, jak z dzierżenia powstało dziedzictwo, spadkiem przchodzące na potomków, lub rozporządzane dobrowolnie przez tego, który je posiadał (do pewnego stopnia). Wszakże każde mienie nieruchome, w najzupełniejszém posiadaniu będące, miało na sobie jedno brzemię wiekuiste; obowiązek przykładania się do obrony krajowéj, od któréj ciężaru tylko duchowieństwo zrazu wyjęte było przywilejami osobnemi.
Z tego powodu posiadłości ziemskich nie dziedziczyły kobiety, a prawo zabezpieczało im wiano i oprawę. W niedostatku tylko synów, córki dziedziczyć mogły, a kobiety, bez dodanéj rady i opiekunów, rozrządzać majętnością nie miały.
Uznawało prawo nasze słabość niewiasty, i chciało ją od niéj saméj zasłonić, ale otaczało troskliwą opieką. Zresztą prawo dziedzictwa służyło wszelkim stanom, nawet kmieciom, dopóki jeszcze przy starszych, podaniowych utrzymywali się zwyczajach. Późniéj kmieć nie dziedziczył jeno samę tylko ruchomość, a spadkiem nieruchomym jak spuścizną bezdzietnego rozporządzano.
Pierwszym śladem troskliwości o kmiecia, a zarazem dowodem jego stanu dość już ciężkiego, jest postanowienie zjazdu łęczyckiego 1180 r. za Sprawiedliwego, aby rycerze nie grabili w przejeździe i nie nadwerężali własności kmiecéj; lecz pod pozorem stacyi, długo i daleko późniéj jeszcze powtarzały się te nadużycia.
Mówiliśmy wyżéj o wpływie cudzoziemców za Bolesława Wstydliwego; z niemi razem, przybyszami z Niemiec, weszło i prawo niemieckie, które w swych tłomoczkach przynieśli; późniéj ze szkodą krajowych coraz bardziéj rozprzestrzenione w XIII wieku. Dru-