Ale ten rodzaj igrzysk, które wcześnie z czysto religijnych na świeckie niby dramata przeszły, nigdy do wysokiego stopnia rozwinąć się nie mógł. Układali je ludzie prości, kościelni słudzy lub niżsi duchowni, słuchał lud; a że owe przedstawienia raz lub dwa do roku przypadały i raczéj tolerowane były niż przyjęte, ani widzowie do nich przywyknąć, ani pisarze starać się o ich udoskonalenie nie mogli. Gdzież przytém były warunki pokoju i bezpieczeństwa, w którychby o podobnych zabawkach myśléć było można?
Ciekawe to są pamiątki, ale w nich treści niewiele. Kadłubek zachował nam wspomnienie o dramacie po śmierci Kazimierza Sprawiedliwego, przez stroskanych po jego stracie panów wyprawionym, a pojęcie o nim mamy z postaci, które do niego wchodziły. Role w nim grały cnoty i usposobienia umysłów: wesołość, smutek, swoboda, roztropność, sprawiedliwość. Z takich żywiołów nikt dramatu zbudować nie potrafi, i dyalog był deklamacyą tylko łacińską, która niewiele zapewne i zasmuconych rozweseliła dworzan. Ale téż i czasy nie były potemu, by u nas dramat nęcił; żywy bowiem codzień odegrywała wojna na grabieży, na popieliskach miast, na gruzach wiosek: zwoływał na nie dzwon z wieży na gwałt bijący, pieśnią jego był szloch pędzonego niewolnika i jęk związanych braci. Jakiż dramat obok tego dziejowego stanąć może, jakaż tragiedya krwią czerwieńszą płynie?? jakaż komedya weselszą być może nad powrót z wyprawy do domu? nad wybiegające naprzeciw dziatki? nad zdjęcie hełmu z uznojenéj skroni i zrzucenie pancerza z bark, na których cięcie nieprzyjacielskiego miecza jeszcze się nie zabliźniło?
Więc próżno tu mówić o próbach dramatu, gdy go niéma w sercu narodu, gdy to serce i umysł gdzieindziéj ciągnie wir gorącego życia. Dobrze z nim przeżytym i znudzonym a bezczynnym, ale do epoki czynu nie przystała igraszka, choćby ją złotą swą szatą i zielonym wieńcem przyozdobiła poezya. Bawili się po kościelnych krużgankach żacy, którym Innocenty II zabraniał nieprzyzwoitéj w miejscu świętém swawoli; ale z tego ziarnka, z którego gdzieindziéj wyrósł poemat dramatyczny, u nas się nic nie wykluło. Życie było gdzieindziéj.
Nie lepiéj szło w téj epoce z dziejami, których pisać nie było komu; to téż ślad życia Polski najprzód u obcych znajdujemy, piszą o niéj wprzódy sąsiedzi, nim ona sama o sobie. Oręż Chrobrego kreśli krwawe po dalekich granicach dzieje, znaczy słupami swe ślady: nie myśli, by się uwiecznić, chce wielkie wprzód państwo zbudować. Z ust nieprzyjaciół zatrutych żółcią pierwsze o życiu jego mamy wieści. I lepiéj tak, bo nikt nad nieprzyjaciela, złością i potwarzą, cnót odmalować nie może: jad bezsilny najlepiéj świadczy o potędze, na którą się miota. Dopiéro za Krzywoustego pierwszy
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/354
Ta strona została skorygowana.
333
ODCZYTY O CYWILIZACYI W POLSCE.