najprzyjaźniejszemi ich sobie uczynił. Ale któż wyliczyć potrafi, co panom szlachetnym rozdał. Że tam i jeden nawet z téj ciżby bez daru nie pozostał, cesarz wesół z wielkiemi dary do domu powrócił“. (Capit VI. Lib. 1.)
O przekładzie prastarym kroniki téj i po szkołach i dla dworu królów wspominają, ale do nas nie doszedł.
Kronika, która długo u nas chodziła pod nazwiskiem Wincentego Kadłubka, jest po Gallusie najstarszym dziejopisarstwa pomnikiem, ale wedle wszelkiego podobieństwa używana po szkołach, przerabiana przez pedagogów, poprawiana i psuta, nie doszła nas taką, jaką była pierwotnie. Czuć na niéj i widać szkolarstwo jakieś, zabawianie się słowem, sztukowanie i łatanie i zastosowanie do potrzeb ławy studenckiéj. Trzy księgi pierwsze téj całości, wedle niektórych Kadłubek z Mateusza herbu Cholewa przerobił, i dokończył. Pisał je scholastyk stobnicki, który żył do roku 1166. Mateusz ten słynął swego czasu z nauki, któréj nabrał we Włoszech w uniwersytecie bonońskim pod sławnym Irnerem studyując prawo. Dużo wędrował potém po Włoszech i wyświęcony został w Rzymie. Na nauce mu nie zbywało, ale się rozwałęsał, polubił życie zbytkowne, biesiady i próżnowanie, i dlatego nawet Braun wątpi, by mógł pisać kronikę, którą mu przyznają. Sławę miał nie najlepszą, to pewna: szkodziło mu i to, że sobie biskupstwo kupił, nie wysłużył; ale żeby dlatego pisać nie mógł, wywnioskować trudno. Jan Swoboda h. Gryf arcybiskup gnieźnieński, z którym listując, układał dzieje Mateusz, człek był zacny i pobożny; może téż i Mateusza obgadano, że trochę zwłoszał, boby tamten nie żył z nim tak ściśle.
Listy Mateusza są istotnie gawędą niezmiernie wymuszoną, nadętą i wysmażoną, bo to taka forma wówczas za najmędrszą uchodziła w świecie: treści w niéj niewiele. Naśladowania i wyciągów ze starożytnych dosyć, ale bodaj czy temu szkoły nie winne, gdy w te ramy wciskano, co późniéj mądra jaka głowa w tymże rodzaju wysmażyła.
Być jednak bardzo może, jak dziś nowsi utrzymują badacze, iż Kadłubek formy téj użył tylko, aby historyą swą żywszą uczynić.
To pewna, że cale inaczéj wygląda druga część kroniki, Kadłubkowi przypisywana; ależ i człowiek był inny. Tamto sobie dla zabawy kreślił może po biesiadzie przemądrzały swego wieku dowcipniś; to pobożny i skromny dokończa zakonnik, którego wieki świętym uznały i na ołtarz podniosły.
Wincenty, syn Kadłubka, urodził się w Karwowie niedaleko Stobnicy. Chociaż go szlachcicem robią żywotopisarze, jest ślad, że nim podobno nie był: co podnosi go jeszcze, bo własną pracą z ubożuchnego
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/358
Ta strona została skorygowana.
337
ODCZYTY O CYWILIZACYI W POLSCE.