Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/36

Ta strona została skorygowana.
15
ASMODEUSZ W ROKU 1837.

opatrzono, nasycono się i przesycono nim, powiększa się sfera obserwacyi, dochodzi zwierząt i poczyna od najbliższych, to jest najużyteczniejszych człowiekowi. Bo zawsze ten wzgląd użyteczności, egoizmu, jest pierwszą osią myśli człowieka. Potém częścią przez nudę, częścią przez zuchwalstwo, coraz daléj i napozór bezinteresowniéj sięga myślą, lecz zawsze do swego ja odnosi, co gdzie wziął. Dzięki nienasyconéj ciekawości egoizmu, granice świata obserwowanego rozciągają się, badania zanurzają się w głąb ziemi i na dno morza.
Lecz zawsze a zawsze, jaki jest ostateczny i tych i innych nauk wniosek? Korzyść, użytek, egoizm, spekulacya. W historyi istot stworzonych, przez was ułożonéj, ten cel jest najoczywistszy, a najwyżsi abstraktorowie dzisiejsi, którzy liczą kostki, zęby i muskuły, kończą porównaniem ich z wielkim architypem: z sobą, z człowiekiem. Jedność normy stworzonych istot, odkryta przez Geoffroi de St. Hilaire, do tego tylko przyprowadziła, że najdoskonalszą organizacyą ostateczną, non plus ultra, uznano człowieka.
A jednakże do doskonałéj historyi natury, was otaczającéj, potrzebaby mocy zupełnego odczłowieczenia, bezstronności, na jaką zdobyć się trudno, a może niepodobna. Wówczas dopiéro tyle razy uważane, rozebrane, opisane istoty, miałyby swoję właściwą historyą. I, z przeproszeniem, jeden Buffon gładkopióry, jeden Cuvier anatomik, takiéj pracy nie dokona. Jeśli cały wiek człowieka trzeba się uczyć go poznać idąc już po ubitéj drodze, ileż to czasu szukając drogi i poznając jedno tylko zwierzę, strawić się będzie musiało! Urywkowe spostrzeżenia, choćby potém były w jednę całość zbite, nic nie stanowią prócz urywków.
Śmiesznym jest jeszcze dosyć użytek, jaki człowiek moralnie ze zwierząt wyciągnął. Gdy chce dać współbraciom swoim ludziom naukę, nie śmie on odkrywać ich występków przez egoizm; obmawia więc zwierzęta, chcąc się zemścić na ludziach. Nieprawdaż, że to przypomina dosyć tych pedagogów, którzy ćwiczą ubogiego sierotę, żeby paniczom dać ad intende. Tym sposobem stworzono ten rodzaj pism, który bardzo słusznie nazwano bajką, utwór podobny do starożytnych pół-zwierząt, pół-ludzi, w którym zostawiono dla prawdopodobieństwa niektóre materyalne rysy fizyognomii zwierząt. Możeby to było śmiesznie, żeby bajkę uważać za krzywdę wyrządzoną zwierzętom, lecz czyż ściśle biorąc, tak nie jest? Ta dwutwarza kompozycya, niestosowna już z naszym wiekiem i wyobrażeniami, bardzo słusznie upaść musi, razem ze wszystkiemi amfibiami literackiemi, które, mając dwa cele i dwie twarze, żadnéj przez to nie mają. Jeśli uznacie komentarze nad Dantem