Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/364

Ta strona została skorygowana.
343
ODCZYTY O CYWILIZACYI W POLSCE.

potemu, nie mieliśmy ochoty do zbytecznego przyozdabiania, do tego rozkwiecenia i rozdrobienia każdego gzymsu i strzałki, które do przesady rozerwano na sztuki w ostatnich czasach na Zachodzie. Więcéj téż jest i było swobody u nas i fantazyi, a mniéj prawidłowości w planie budowli, które często uderzają nieznanemi lub nieupowszechnionemi gdzieindziéj formami. Wiele świątyń zamkowych, izb i sal, wspierano na jednym, na trzech pośrodku stojących słupach; wiele wnijść i okien obok zarysowanych dobitnie gotyckich sklepień przedstawia się nam z formą archaiczną lub dowolną.
Począwszy od budowli najstarszych, które bizantyjskie mają cechy, przeszliśmy do gotyku, jaki widzimy np. u Panny Maryi w Krakowie, który za wzór tego rodzaju uważać można. Nikt kościołowi temu nie odmówi wielkiéj wspaniałości, osobliwie wewnątrz, lekkości zarazem i téj jednolitości myśli, któréj nawet daleko późniejsze przystawki popsuć nie mogły.
W chwili kiedy gdzieindziéj gotyckie budownictwo wybujało najkwieciściéj, u nas wstrzymane daléj już nie poszło, nie rozrosło się, nie porzuciło prostoty, jaką przybrało od razu.
Mieliśmy budowniczych własnych za granicą ukształconych, i szkoła krakowska dostarczała nawet obcym krajom mistrzów biegłych w sztuce, co w Wiedniu akta kościoła św. Stefana w pamięci dochowały; jednakże nie zbytkowaliśmy nadto, i leżało to w duchu kraju, że raczéj wielkich niż misternych pragnął gmachów. Dziś jeszcze wogóle rozmiar większéj części naszych kościołów, średnio wziąwszy, jest daleko obszerniejszy od zagranicą stawianych. Katedry ich są olbrzymie, ale wiejskie świątyńki — poważniejsze u nas daleko.
Są ślady w podaniach, że i u nas pobożność przyczyniała się do budowy ofiarą pracy, przyniesieniem chociaż garści materyałów. Wiszniewski opowiada, że idący do Kalwaryi lud zachował odwieczny zwyczaj znoszenia kamieni pod kościół, pochodzący z czasów jego budowy; wiemy także, iż jeden z kościołów krakowskich powstać miał z pracy mularzy w ich wolnych godzinach, na ofiarę Bogu złożonéj.
Mówiliśmy już o zamkach starych, lecz w téj epoce zwłaszcza, budowa ich ledwie je do dzieł sztuki zaliczać dozwala, gdyż idea piękna mało się tu uwidomić mogła. Pospolicie były to wieże, słupy, donio, otoczone drewnianemi budowy. W ozdobach wewnętrznych, rzeźba na drzewie misterna, stropy i belki rzezane, stanowiły główny ornament.
Z téj epoki mało co nad imiona Wojdska budowniczego Mieczysławowego, Wolcnera, który pracował w Wiedniu, i Wacława z Tęczyna syna Jędrzeja, wojewody krakowskiego, żyjącego już za Ka-