Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/365

Ta strona została skorygowana.
344
J. I. KRASZEWSKI.

zimierza W., doszło do nas. Ostatniego powołanie przy szlachectwie i wielkim rodzie, dowodzi, że sztuka zawczasu w idei narodu uszlachconą została, że artysta mógł być szlachcic i pan bez ujmy stanu i rodu. Wacław z Tęczyna téż głównie dlatego nas zajmuje, bo z dzieła jego włodzimirskiego zamku, który miał budować, nic prawie nie pozostało.
U Słowian już widzimy rzeźbę użytą do ozdoby świątyń, posągi z drzewa i kamienia malowane w różne barwy: sztuka więc ta obcą nam zawczasu nie była. Lecz z zabytków mogilnych przekonywamy się, że jak w całéj Europie, tak u nas, zaledwie słaba myśl jakaś przez niezgrabne rysy niewprawnéj ręki przebić się mogła.
Mieliśmy wszakże i lepsze posążki, które handel z Rzymu i Etrnryi przynosił, a w bronzowych odlewach jest przebijające się uczucie piękna, harmonii linij i wdzięku ozdób porządnie ułożonych. Niéma więc wątpliwości, że gdy przyszło ozdobić nowe świątynie, znaleźli się robotnicy ku temu, choć wiele dzieł przywożono i z zagranicy.
Złupiona przez Czechów katedra gnieźnieńska zawierała krucyfiksy złote, tablice z napisami ozdobne. Łańcuchy i manele z czasów Chrobrego, których tyle noszono, choć grube i proste, już były wyrobem artystycznym. Wiemy jeszcze o posągu św. Idziego ulanym ze złota i posłanym w ofierze do Francyi, o złotéj ręce danéj przez Bolesława Żelisławowi, i medalionie z wizerunkiem ojca, który król ten na sobie nosił.
W tych pierwszych próbach naśladujących twory i linie z motywów wegietacyi wzięte lub regularniejsze fantazyjnie splecione, mało ducha i myśli wypowiedziéć było można. Postacie zwierząt i ludzi ująć się nie dały tak łatwo.
Zresztą wiemy, że w obdarzonych najszczęśliwiéj i przeznaczonych na pielęgnowanie idei piękna narodach, sztuka od X wieku, w którym stała bardzo nizko, ledwie powoli podźwigać się zaczęła. Nić tradycyi została zerwaną, i nie potrafiono odgrzebać zabytków starych, ani ich naśladować aż we trzy prawie późniéj wieki.
Jednakże od X do połowy XIV w. pozostało nam dość świadectw i pomników, by dowieść, że jeśliśmy sami w sztukach nie mieli swobody kształcić się i dojść wysoko, umieliśmy je cenić, lubiliśmy chętnie niemi przyozdabiać świątynie i domy.
Najgłówniejszym pomnikiem téj epoki są drzwi bronzowe katedry gnieźnieńskiéj, znane z licznych przerysów, i wrota przygotowane dla płockiéj świątyni.
Drzwi płockie i gnieźnieńskie są najpiękniejszemi zabytkami sztuki, odnoszącemi się do kraju naszego i zbyt ważnemi, byśmy je milczeniem pokryć mieli. Pierwsze z nich wedle zdania najznakomitszego archeologa i dziejopisa naszego są z 1133 roku, drugie