Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/372

Ta strona została skorygowana.
351
ODCZYTY O CYWILIZACYI W POLSCE.

Nie do mnieby należało wynosić mężów świętobliwych, których żywot cały oddany Panu, zszedł w oderwaniu od świata...
Przed temi modlim się, ale oni do naszych nie należą dziejów; — świecą im tylko z góry.
Ja mówię o tych, którzy wyszli wyżéj w górę, aby z téj góry kazali słowem i czynem, a takich mamy podostatkiem i na tronach i przy pługu... Oto Bolesławy, Jadwigi, Łokietki; oto Stanisław święty, co męczeńsko za prawdę dał głowę u ołtarza, oto Wojciech, co prawdę niosąc poganom, przebity padł przy świętéj ofierze, oto Radzyn, brat jego po cnocie i naśladowca, oto męczennicy z pod Kazimierza, oto Benedykt krakowianin jałmużnik, co często głodem marł, by ubogich zasilił. Szymon biskup płocki pokorą wielki, Dunin wielki pokutą i wiarą, który wedle podania, siedemdziesiąt siedem w Polsce wzniósł kościołów; nasz historyk Wincenty, co biskupie szaty z ochotą na włosiennicę mnicha zamienił; błogosławiony Iwo z téj rodziny, która tyle wydała świętych; Krystyn wojewoda mazowiecki wielki miłośnik sprawiedliwości, dla któréj cierpiał i umarł; oto Czesław Odrowąż, Jacek, Sadoch, Jadwiga, Salomea i inni, których imion niéma końca. Nie moją jest rzeczą liczyć ich cnoty, ale widzę w nich nie samych ascetów rozbratanych ze światem, lecz po większéj części ludzi, co czynnie przeciw ciemnocie, niewiarze i pogaństwu pracowali. W owych wiekach, gdy prawdy naocznie poganom dowieść było potrzeba, cóż ją skuteczniéj szczepić mogło, nad wielkie zaparcie się siebie, nad umartwienie ciała, nad heroizm samobójstwa dobrowolnego, powolnego, który przekonywał niewiernych, że ten Bóg, dla którego niczém było tak cierpiéć, musiał być jasnością i prawdą.
A małoż się zasłużyli cywilizacyi i narodowi ci, co krwią nawracali, co nauczali, co kazali, przysposabiając rolę dla siewby wieków przyszłych? Zaprawdę wiara tych czasów wielką była i cudów dokonywać mogła, bo ją jeszcze żadna nie skaziła wątpliwość, bo ona mieszkała w sercu, które rządziło czynami człowieka, w nieustanném uniesieniu i ekstazie.
Do dziejów wiary w tych czasach, należy pierwsze zjawienie się w XIII wieku sekty biczowników w Polsce, dowodząc, do jakiego podniesienia ducha lud nawet był usposobiony. Pierwszy to ślad sekty na swobodnym wykładzie prawd Pisma świętego opartéj, pierwsze rozbudzenie się myślenia i rozumowania o rzeczach wiary.
O biczownikach tych jako kacerzach zostały nam tylko wspomnienia stronne bardzo w kronikarzach, których sekciarstwo ich oburzało.
Piszą nam, że procesye ich mnogie okazywały się, chodząc po kraju długiemi szeregi, jeden za drugim; obnażeni byli z odzieży do