Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/389

Ta strona została skorygowana.
368
J. I. KRASZEWSKI.

wém położyć miejscu, i że nasza powieść, jeszcze dotąd przynajmniéj (mówię nasza, nie moja), nasza powieść wogóle więcéj jest warta od francuskiéj.
Do rzeczy poważnych liczę (już drugą) książkę o Humbolcie jako człowieku, mniéj żywą może i rozgłośną, ale równie ciekawą, bo go nam maluje otwarcie rozmawiającego o najważniejszych zagadnieniach dotyczących człowieka i nauki. Te rozmowy z młodym przyjacielem o świecie, filozofii, historyi, o ludziach wreszcie dają nam łagodniéj skreślony wizerunek tego starca, ale nie mniéj od pierwszego charakterystyczny. Dowiadujemy się z nich, że wyjąwszy filozofią Kanta, Humboldt nie studyował żadnego późniejszego systemu specyalnie i podobno lekce je sobie ważył. Drugim ciekawym rysem umysłowéj jego natury jest to, że żadnych hipotez, choćby na najlogiczniejszéj analogii opartych, nie przyjmował w nauce; wszystkiemu za podstawę dawał doświadczenie i po-za szranki tego, co okiem i rachubą sprawdzić było można, nie wychodził. Czuć to już było w jego Cosmosie, gdzie nawet idea, coby spoiła fakta, nie rozwija się swobodnie, ale za to niéma jednego przypuszczenia, mogącego zachwiać ogółem wyciągniętych wniosków. Późniejsze wieki tylko poprawiając niedokładność doświadczeń naszych, za pomocą doskonalszych narzędzi, potrafią w tém monumentalném dziele porobić małe szczerby. Zdziwić się nareszcie potrzeba, znajdując tu dowody, jak ogromnie wiele i różnorodnych rzeczy czytał Humboldt do późnéj starości, i pracując codziennie do drugiéj lub trzeciéj w nocy, nigdy na zdrowiu nie ucierpiał... Ciekawą także jest biografia hrabiny Albany (z domu Stolberg-Gedern), przez p. Alfreda de Reumont. Sławna ta kobieta, która taki wpływ wywarła na Alfierego, maluje się tu z nowéj i całkiem nieznanéj strony.
Korespondencya p. Tocqueville, jednego z najznakomitszych polityków francuskich, zasługuje także na wzmiankę, bo w niéj ten pisarz ukazuje się, jak go Bóg stworzył, bez przygotowania na występ, a jednak nie mniéj pięknie jak w swych dziełach. Krytyka i wizerunek Chateaubriand’a przez p. Sainte-Beuve, jako ostateczny wyrok, zbudowany najgłówniéj na wrażeniu pozostawioném przez jego pamiętniki pogrobowe, wartą jest przeczytania. Krytyk osądził go surowo i ta wielka sława Francyi, dla któréj nie było ateuszów nawet w obozie przeciwników jego przekonań społecznych, religijnych i politycznych, dziś zgasła prawie zupełnie, przyćmiona niezmiernym wylewem miłości własnéj, który z ostatniego dzieła jego wypłynął. Stroną talentu Chauteaubriand’a, czy gieniuszu jego, jak dawniéj trochę mówiono, komedyancka, napuszona, nienaturalna, dziś prawie jest jedyną widoczną. Sainte-Beuve zadał