ba, ale wywar z niego i wyciągi gdzieniegdzie przy notach, które dziś łatwo wyczerpnąć z dzieł niemieckich o dworze saskim i innych w XVIII wieku, stworzyłyby opis żywy, i dla samego punktu widzenia autora listów, który zachować potrzeba, charakterystyczny.
Jako materyał historyczny, listy te wagi dla nas miéć nie mogą wielkiéj, jako charakterystyka obyczajów i żywota polskiego panicza, starającego się o stosunki po świecie, są ciekawe. Takie epizody, jak opis dworu w Wiedniu i historja dyzgracyi (sic) księcia Sułkowskiego, przydadzą się nawet historykowi, przynajmniéj dodatkowo.
Nie wiemy jeszcze, jak się listy te i kiedy ukażą, życzymy wszakże, abyśmy na nie zbyt długo nie czekali, zwłaszcza, jeśli nie obrobione i jak je Bóg dał, drukować się mają.
Z nowych dzieł, możemy chyba słówko powiedzieć o drugiém wydaniu „Przewodnika moralności“ Forstera, który się ukazał razem z zapowiedzią trzeciéj edycyi, mającéj wkrótce nastąpić. Autor powziąwszy myśl, jak największego rozpowszechnienia swéj książki, stara się ją spełnić z godną pochwały wytrwałością,. Książka ta nie jest właściwie przeznaczoną na sprzedaż, jest ofiarą, którą możni robią klasie pracującéj. P. Forster tak to pojął i do skutku przyprowadził. Książka ta jest podarkiem, ofiarą; Forster pierwszy zrozumiał, że zamiast innéj jałmużny, dać światło i pociechę, nikt z możniejszych nie odmówi, i znalazł silne poparcie.
Myśl p. Forstera była wielce zbawienną; — co do wykonania jéj, mimo największéj usilności o zastosowanie się do potrzeb naszéj klasy rzemieślniczéj i ludu pracowitego, niepodobieństwem było, nie będąc w ciągłych stosunkach z niemi, odpowiedziéć potrzebie wskazanéj stanem oświaty i społeczném położeniem. Wiele tu rzeczy wybornych, ale częstokroć pogląd, jak dla ludu zwłaszcza, nazbyt się okaże materyalnym, zbyt prozaicznym; jednym pióra pociągiem odebrać mu okrasę życia, poezyą, wiarę w coś jaśniejszego nad ziemskie potrzeby, ani się godzi, ni można. Tak np. p. Forster w Rozmowie IV, bierze się za argument, iż potrzeby człowieka są podstawą rodziny i towarzystwa. Nie wchodząc w to, jak autor dowodzi założenia, już samo tak niejasne określenie prawdy, którą cale inaczéj rozumieć należy, wcale nie dla naszych rzemieślników i ludzi; potrzeby materyalne, które się tu szczególniéj rozumieją w tej definicyi, są środkiem, nigdy celem; duchowa potrzeba rodziny i społeczeństwa leży w naturze, w wyższości człowieczego organizmu spirytualnego, w jego przeznaczeniach niekoniecznie tylko ziemskich, ale pozaświatowych. Duszna potrzeba zlewa ludzi w rodzinę, rodziny w społeczność, łączy je miłość mistyczna, spójnia wszystkiego, co żyje, a nie pociąg interesowany i materyalny. P. Forster wychodząc z tak ogólnego wyrażenia, że innych nie przytoczym, wskazał nam tylko, jak
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/410
Ta strona została skorygowana.
389
ARTYKUŁY Z GAZETY CODZIENNÉJ.