Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/421

Ta strona została skorygowana.
400
J. I. KRASZEWSKI.

rych nie wiedziéć co wybrać! Dla literatury byłoby to szczęście wielkie, ale dla arystarchów, co za niepokój duszy, jaka niepewność, co za klęska! Mrowie przechodzi, myśląc o tém; konkurs tymczasem poczyna, jak-eśmy uważali, czynić pewne wrażenie, umysły niewinnych nawet ludzi objawiają zaprzątnienie nim i dowiadują się o rezultacie; — cierpliwości! cierpliwości!
Nim się jednak konkurs odsądzi, mówmy o czém inném. Wzmiankowaliśmy już, że p. Matejko z Krakowa wydał ciekawy zbiór dawnych polskich strojów, począwszy od XIII do XVIII wieku. Piękna ta praca doszła nas w tych dniach właśnie, i jako bogaty materyał dla malarzy, smakownie wykonany, nie wahamy się ją polecić. Stroje, o ileśmy z przejrzenia ich miarkować mogli, są z dobrych źródeł współczesnych czerpane, a narysowane bez przesady, z zachowaniem cech wybitnych. Jednéj tylko rzeczy szkoda, że autor nie dodał (co zawsze jeszcze uczynić może) wskazówki źródeł, z których postacie wybierał, poddając krytyce i rozbiorowi pochodzenie swojego zbioru. Wprawdzie oswojeni z przedmiotem łatwo dojść mogą, skąd co zapożyczono, ale niektóre po raz pierwszy użyte materyały rozpoznać trudniéj i ocenić należycie nie można. Ugrupowanie figur, rysunek dobry i zręczny, dowodzą w p. Matejce poczucia artystycznego niepospolitego, studya tak sumienne każą się spodziewać, że ich w przyszłości użyje do większych kompozycyj.
Format tych jedenastu wielkich arkuszy może był dogodnym rysownikowi, ale dla tych, co zechcą użyć jego ubiorów, nie zupełnie jest zręcznym. Jakkolwiekbądź ze zbiorów nam znanych, żaden porządniéj i systematyczniéj nie objął całości, wstrzymując się od samowolnych dopełnień. Zbiory dawne Norblinowski, Raczyńskiego, Gołębiowskiego i inne pomniejsze, daleko tu wyprzedzone zostały.
P. Matejko korzystał jak widać z grobowców, poczęści starych i wszelkich dostępnych mu źródeł, wybrał je umiejętnie i stworzył pierwszy u nas zbiór, na gruntowniejszém oparty badaniu. Wieleby tu zapewne dodać można, ale główne zrobione. Gdybyśmy radzić mogli, życzylibyśmy drugiego wydania w dogodniejszym formacie, po jednéj grupie na karcie, z dodaniem tekstu i cytatą źródeł konieczną. W ikonografii naszéj, napróżno dotąd przy odtwarzaniu starych rysunków i wszelkich plastycznych przedmiotów, domagamy się tego, a nigdy nie przyjdziemy do poznania tego, co mamy, dopóki ściślejsi być nie zechcemy. Spodziewamy się, że zbiór p. Matejki uzyszcze wziętość, na jaką zasłużył.
Zwiedzający dawne muzea w Neapolu, w Rzymie i innych miastach włoskich, przypatrują się ciekawie tym mozaikom staroży-