że się dla barona a Clesen sam za barona przebierze, kiedy rodzinie téj żaden podobny tytuł nie służył! Obok zaraz mamy drugi dowód téj nieszczęśliwéj słabości do tytułów, w niejakim p. Stanisławie Ciołku Żelechowskim.
Herb jego z Ciołka i Korabia naprzemiany rozłożonych, zamaszysto namalowany, a po nad nim śmiało napisane zdanie butne:
{{f|przed=15px|po=15px|lewy=40px|Extinguo Incendia flammis.
Płomieńmi gaszę pożary! U dołu „Stenzel Cziolek Graff na Żelechow 10 Septembris 1580“. O tych Żelechowskich lub Żelechowskich Ciołkach z Sandomierskiego wiemy dobrze, a wymieniony tu Stanisław, nie innym być musi, tylko z Łaskiéj urodzonym rycerzem, co w Wołoszech dzielnie się potykał. Niechże mu będzie hrabiostwo wybaczone, kiedy tak mężnym był żołnierzem.
Idzie po nim herb Odrowąż, z rokiem 1586 Jana Lessoty ze Stobolewa, o którym cale głucho równie jak o Mierzyńskim Abrahamie z Popowa, który na kartce następnéj napisał:
W kilka lat późniéj r. 1589, Pawel Kochański prusak rzucił na karcie to zdanie, zawsze prawdziwe:
Nikt nie mów, że szczęśliwy, poczekaj aż skona —
powtórzył za nim w trzydzieści lat Trembecki.
Niejaki Corbius Cornelius, który sam przyznał się, że jest Polo nus, w Padwie na naukach będąc, Szlązakowi przyjacielowi na pamiątkę w r. 1589 nakreślił:
Nie dziw, że te kartki z albumów niemieckich powyjmowane, czasem aż po niemiecku są zapisywane. W r. 1590 Alles mit Gottes hilff, pisze Hans Ladislaus Maleszycki von Zeruczicz w Padwie.
Wątpię, by Jan Funccius Leovinus miał oznaczać Lwowianina, który również w Padwie r. 1590 wyrzekł zdanie trochę medycyną trącące, którą może studyował:
W r. 1593, niejaki Saxo Fryderyk Sygfried, bodaj Gdańszczanin odjeżdżającemu Hieronimowi Fabrycyuszowi pisze: