Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/462

Ta strona została skorygowana.
441
ARTYKUŁY Z GAZETY CODZIENNÉJ.

których wprzód nauczyćby się należało, nim się do rzeczy bierze.
Ze styczniem teraźniejszego roku, księgarnia F. A. Brockhausa w Lipsku, rozpoczęła wydawanie peryodyczne Bibliografii polskiéj, numerem, który się przed kilku dniami ukazał. Wydawca słusznie zwraca uwagę na to, że jednéj prawie literaturze polskiéj, brak regularnie wychodzących spisów bibliograficznych, i ten właśnie niedostatek usiłuje wypełnić, ogłaszając, że katalog będzie spisem całkowitym nowych dzieł w języku polskim. Miesięcznie wychodzić ma pół lub arkusz cały; literackie ogłoszenia drukować się będą na końcu. Numer pierwszy zawiera spis stu ośmnastu dzieł, z końca roku zeszłego lub początku teraźniejszego i parę ogłoszeń. Odpowiedzialnym redaktorem, jest Dr. Edward Brockhaus.
Mało komu znane są, a nawet wiadome niewielu poemata (Chansons de geste) Pieśni dziejów, z epoki Karola W., których pierwsze wydanie pełne, staraniem ministeryum spraw wewnętrznych we Francyi, przedsięwzięto, niemniéj nad czterdzieści tomów, każdy po 12,000 wierszy zamykać będzie. Ogromny ten zbiór legend o Karolu W. maluje dobrze wagę, jaką długo ludy, olśnione jego potęgą, przywiązywały do téj kolosalnéj postaci. Krytyka odrzuciła całą tę poezyą w XVIII wieku, lub szydersko się z niéj naśmiewała; dziś sumienniejsze studya wrócić do niéj nakazują, nietylko jako do pięknych często utworów imaginacyi, ale nawet jako do historycznego źródła, poświadczającego jeśli nie o wypadkach, to o pojęciach epoki.
Do ciekawszych płodów muzy XII lub XIII wieku, należy w tym rodzaju poemat o mniemanéj krucyacie Karola W., i wyprawie dla odzyskania grobu Zbawiciela. Wiemy, że podanie długo w kroniki przeszedłszy z pieśni, stało w nich jako fakt i ze szczegółami opowiadane było. Poemat, o którym mowa, opiewa tę krucyatę, ale nie z powagą pieśni dziejów, lecz z ironią naśladującą, czy prześladującą heroiczne śpiewy dawniejsze. Jest to parodya, ale tak zręcznie prowadzona, że często czytelnik nie pewien prawdziwego jéj znaczenia, gotów się dać uwieść szydercy.
Powodem wyprawy Karola W. na wschód nie jest gorąca żądza odzyskania grobu, ale prosta zazdrość i kokieterya... Królowa JMci bowiem ośmieliła się wyrzec w St. Dénis, wobec baronów i dworu, że jest ktoś na świecie, co koronę i miecz wdzięczniéj nosi niż jéj małżonek a tym ma być Hugo cesarz Grecyi, władca Konstantynopola.
Z tego powodu, dla przekonania się, czy królowa ma słuszność, obiecawszy wprzód, że jeśliby się inaczéj okazało, głowę jéj za powrotem ściąć każe, Karol W. ze swemi dwunastu Parami udaje