przedewszystkiém smakuje, a napis na okładce jest podobno najgorszą rekomendacyą. Dzieci, pod władzą rodzicielską zostające, poddają się jeszcze przepisom lekarskim i pedagogicznym, ale dorastająca młodzież woli sobie sama wybierać do smaku i upodobania. Daj Boże, aby p. E. Günther jak najlepiéj wyszedł na swéj Bibliotece, chociaż wątpimy o tém.
Z powodu wspomnienia o albumie, przywiezionym przez pana K. Beyera, zwrócono uwagę naszę, że Liber Baron Skoch Tschertoryski, jest zapewne nie Polak, ale Czech, z Czertoryi w Morawach. Paprocki nawet wspomina o tych Czertoryskich czeskich. Potwierdza to i napis, który poprawiony nieco, tłumaczy się: Niech ci Bóg dać raczy moje błogosławieństwo! Uwagę tę sądzimy zupełnie słuszną.
Przyznajemy się do zupełnéj nieświadomości nowego sposobu malowania, o którém z gazety Vossa, Czas umieścił wyjątek. Jest ono dziełem p. Glińskiego, Polaka, malarza nadwornego w Berlinie i zowie się malowaniem nitkowém. P. Gliński ma już mnóstwo zamówień na obrazy nitkowe. Nie wątpimy, że sposób ten musiał się okazać niepoślednim wynalazkiem, kiedy takie wywołuje współczucie, i radzibyśmy dowiedziéć się o nim coś więcéj, choć nie sądzimy, by zastąpić mógł malowanie olejne i wspaniałe włoskie alfresca.
Bardzo pożądaną dla nas była dobra statystyka Królestwa Polskiego, lecz nie myśleliśmy nigdy, aby mogła być już ostatecznie odrobioną. Mały zarys podobnego dzieła wydał w tych czasach Stanisław Milkowski. — Jakkolwiek wiele tu brak, a niedostatek źródeł więcéj, niż autor winien temu, książka ta użyteczną być może. Plan opisu wskazuje granice, rozległość, grunt, rzeki, jeziora, klimat, płody, ludność, charakter, zwyczaje i obyczaje, ubiór, język, zakłady naukowe, przemysł, fabryki, rękodzieła, instytucye przemysłowe, handel i t. d., a następnie szczegółowy opis gubernij i w nich miast powiatowych i celniejszych. Wszystko to mieści się na 153 stronach obszernego dosyć druku, i w takim rozmiarze wyczerpnąć przedmiotu nie mogło. Gdy dodamy, że dosyć obszernie autor mówi o obyczajach, strojach, uroczystościach i t. d. że dodaje historyczne wiadomostki o miastach, na statystykę mało miejsca zostanie, i jest jéj téż bardzo szczupło.
Nie jesteśmy zwolennikami cyfr zapalonemi, ani wierzym w to, by wszystko się w nie ująć dało, ale w wielu rzeczach jednak dokładna liczba ma swe znaczenie.
Z wielu względów statystyka, któraby nam dozwoliła zrobić porównanie naprzykład z Belgią, krajem co do obszerności swéj mniéj rozległym, co do ludności zupełnie prawie równym, a w roz-
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/465
Ta strona została skorygowana.
444
J. I. KRASZEWSKI.