stwa ottomańskiego liczyć mogą, że ani na jednę głowę zbytu rachować daléj nie powinni. Turcy będą pić herbatę z miodem... czego im nie zazdroszczę.
Składka na pomnik dla śp. prof. Szulca już dosyć postąpiła, zdaje się, że mniéj więcéj tysiąc kilkaset złotych zebrały już Redakcye pism różnych, zapytujemy więc Kuryera, który pierwszy myśl rzucił, kto się zajmie obmyśleniem i wzniesieniem pomnika, i gdzie na ten przedmiot zgromadzone ofiary jednoczyć się mają?
Mówiliśmy niedawno o mających przybyć w dziennikarstwie naszém nowych pismach, uważając to powiększenie organów prasy za najlepszy znak rozwoju, za pomyślną dla wszystkich nowinę. Dziś dodać możemy, że nowa Gazeta, któréj redaktorem jest p. Franciszek Gąsiorowski, ma nosić tytuł: Goniec i że najszczerzéj pragniemy, aby pod pomyślną wróżbą się ukazała, rosła, rozwijała się, trwała, służyła ogółowi gorliwie i silnie. Znając oddawna osobiście redaktora, wszystkiego tego po niéj spodziewamy się, i pewni jesteśmy, że oczekiwań nie zawiedzie.
Ale niech nam wolno będzie, skosztowawszy słodyczy redaktorstwa, braterskiém słowem witając na tém polu nowego towarzysza walki i trudu, westchnąć zgóry nad jego losem, i życzyć mu przedewszystkiém, aby z łacińska mówiąc, okuł żelazem piersi. Pragniemy, aby na téj drodze, życzliwsze niż my znalazł przyjęcie, większą wyrozumiałość w czytelnikach, wiarę i ufność u wszystkich, w sobie zaś siłę do pokonania wszystkiego, na co go nowe położenie narazi.
Długie lata panegiryzmów bezwarunkowych, uwielbień ekstatycznych, pochwał wzajemnie szczodrą dłonią sypanych, tak czytelników uczyniły drażliwemi na najmniejszą opozycyą, że ani przekonania, ni zdania cudzego szanować nie umieją. Przecież jeśli dziennik nie ma prawa swych zasad i przekonań zastosować do ludzi i spraw ich, na co się zdał? U nas, wszelkie wystąpienie najogólniejsze wnet się za osobistość poczytuje i w osobistą sprawę przeradza; tak dalece nie pojmujemy, żeby można ze stanowiska przekonań sądzić o czém, i nie widziéć nawet ludzi, gdzie idzie o rzecz.
Niestety! myśmy to już tylekroć mówili nadaremnie, że radzi jesteśmy, iż ktoś nam do wtóru przybędzie i do dzieła rękę przyłoży. Na wszystkich drogach, we wszystkich kołach czynności,