Szanujemy w tém wymiar sprawiedliwości opatrzny, płacący trud, uwieńczający zasługę, a często cierpieniem probierczém hartujący człowieka, którego wielkość moralna nagle podnosi z krzyża męczeńskiego na stolicę tryumfatora.
Stany i powołania są nieodłącznym od wszelkiego bytu fenomenem, ale stanów nie powinien dzielić przywiléj, praca i zasługa wszędzie prowadzić powinny, nikt nie ma prawa oddzielać się i wyłączać ani dostatkiem ni rodem.
Szanujemy pamiątki rodzinne, ale obok tych klejnotów i szabli rycerza, młot rzemieślnika, lemiesz wieśniaka, kupiecki łokieč i wagę, mamy za równie godne poszanowania, gdy je uczciwe, pracowite piastują ręce.
Oto nasza wiara społeczna... oparta na przekonaniu, że tylko poświęceniem osobistém się uszlachca, że tylko praca daje życie.
Téj pracy jako środka do osiągnienia moralnego więcéj jeszcze niż materyalnego dobrego bytu, jesteśmy niegodnemi apostołami. Wszelką pracę mamy za równie godną, każdą za użyteczną dla duszy. Wierzym w to, że pracą tylko do sił przyjść można, że wytrwaniem w niéj nabywa się nie tylko mienie, ale charakter.
Widzimy się w konieczności powtórzyć to raz jeszcze, aby ten cel postawić przed sobą i miéć go ciągle przytomnym.
Szanujemy wiarę przodków naszych i święcie wierzymy, że zasady chrześcijańskiéj prawdy są podstawą wszelkiego postępu i duszą nowéj epoki; ale wolność sumienia zostawujemy każdemu i przekonani jesteśmy, że moralność ewangieliczna jedna jest z moralnością wiekuistą, wrodzoną, którą jaśniéj tylko przedstawia i przykładem, krwią i męczeństwem uświęca.
Wierzym w to, że ludzkość postępuje, rozwija się, doskonali i że jéj celem jest prawda, dobro, piękno, do których urzeczywistnienia idzie stopniami, nie cofając się, chyba chwilowo, aby żywiéj naprzód się posunąć. W to stopniowe doskonalenie się praw, instytucyj, społeczności, w to zdobywanie prawdy i wcielanie jéj w życie, wierzym najmocniéj i dlatego wszystko, co wstecz nas cofa i usiłuje zatrzymać, za szkodliwe uważamy. Jak gwałtowny pochód niewczesnym być może i opóźnia, bo normalne postępu prawidła targa; tak upieranie się w miejscu świętokradztwem jest przeciw bożéj myśli w dzieje ludzkości wcielonéj, bo walczyć z nią usiłuje.
Jako środek jedyny do poparcia przekonań naszych, uważamy śmiałe i otwarte wypowiadanie prawdy zawsze i wszędzie, choćby z niebezpieczeństwem osobistém, choćby z narażeniem się opinii, choćby z walką najcięższą połączone.
Nie wiążąc się żadnemi stosunkami osobistemi, żadną solidarnością stronnictwa, ani względami prywaty, gotowiśmy w obronie pra-
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/502
Ta strona została skorygowana.
481
ARTYKUŁY Z GAZETY CODZIENNÉJ.