Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/505

Ta strona została skorygowana.
484
J. I. KRASZEWSKI.

dzictwo walki Wiktorowi Emanuelowi, składa siebie na ofiarę ojczyźnie, ale wierzy w jéj przyszłość, jak w sprawiedliwość bożą.
Mówią, że gdy jeszcze prześladowany Karol Albert zmuszony był opuścić Sardynią w r. 1821 i przejeżdżał przez Medyolan, w czasie chwilowéj bytności w tém mieście, obowiązany był prezentować się wice-królowi. Znajdujący się tam natenczas jeneral austryacki Bubna, przechodzącego przez galeryą wskazał swym oficerom z pogardą i odezwał się głosem szyderskim:
— Otóż to król włoski!
Karol Albert usłyszał i zniósł tę obelgę, która dla rodziny jego stała się proroctwem.
Wyrokiem Austryi skazany już był naówczas Karol Albert, że tronu rodzinnego nawet nie posiędzie, że syn jego panować nie ma, i szukał opieki u teścia we Florencyi, ale i tam mu odmówioną została. Francya zaledwie potrafiła obronić go od wydziedziczenia.
W téj szkole nieszczęścia wychował się przy ojcu Wiktor Emanuel przedewszystkiém na wojaka, na mężnego żołnierza i dowódcę.
W r. 1859 mając sam o swych siłach wystąpić przeciw całéj potędze austryackiéj, mówił z godném żołnierza lekceważeniem przyszłości:
— Ha! jeśli stracę koronę, jużciż gdzieś miejsce pułkownika znajdę sobie.
Wychowanie jego było męskie i surowe, takiemi téż są obyczaje króla, który do zbytku może, jak na panującego, brzydząc się etykietą, lubi zrzuciwszy z ramion ciężącą purpurę, udawać prostego żołnierza. Odważny do zapomnienia się, nie szczędzi życia, i choć mu nie brak przymiotów wodza, woli się bić sam, niż patrzéć i walką kierować. Zwycięstwo pod Göete w r. 1848, jego męstwu i talentowi dowódcy winni są Włosi, w fatalnéj bitwie pod Custozzą on sam wstrzymał popłoch i zupełną rozsypkę. Jak ojciec tak on, przeczuwając potrzebę żołnierza dla Włoch, głównie usiłowania swe zwracali na utworzenie wojska; to ziarno przyszłéj potęgi pod ich nieustanną rozwinęło się pieczą; ale oba musieli dać przykład i zostać pierwszemi tylko żołnierzami swéj armii.
W najsmutniejszéj chwili Wiktor Emanuel wziął po ojcu koronę, któréj brzemię zdawało się niepodźwignioném; czasy krytyczne upoważniały go, zmuszały prawie do zmiany Ustawy poprzysiężonéj przez ojca; Radecki ofiarował mu ustąpienie natychmiastowe wojsk austryackich, byle system odmienił, ale młody spadkobierca Karola Alberta odparł:
— Rodzina moja zna drogę, którą się idzie na wygnanie, nie zna drogi bezczesnéj.