Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/507

Ta strona została skorygowana.
486
J. I. KRASZEWSKI.

między zimnym cesarzem Napoleonem, a gorącym żołnierzem niepodległości włoskiéj.
Rysy, któreśmy tu przywiedli, dostatecznie malują ten piękny, męski, rycerski, charakter, który potrzeba było wypełnić dodaniem mu Cavour’a, aby w nim brak przebiegłości, umiarkowania, cierpliwości, koniecznéj dozy fałszu dyplomatycznego, zastąpić. Miłość též ludu dlań, fanatyzm żołnierzy dla królewskiego towarzysza broni, są nie do opisania.
Następcą tronu po Wiktorze Emanuelu, jest urodzony z pięknéj i powszechnie kochanéj Maryi Adelajdy, w r. 1844, syn jego Humbert, mający zaledwie lat siedemnaście, ale już będący żołnierzem.
Dwór królewski odbija życie Wiktora Emanuela, pełne prostoty i rubaszności, więcéj na nim wojskowych niż dworaków, sam król częściéj w okolicach stolicy, na polowaniu niż na zamku w Turynie.
Niéma zapewne w téj postaci nic idealnego, nic mistycznego, bo Wiktor Emanuel nie gra żadnéj roli, przyjmuje i dźwiga, jak może, tę, którą mu dały losy; ale w téj żołnierskiéj trochę ogorzałéj i rumianéj twarzy pełnej wyrazu, siły i wiary, a razem oblanéj nierozłączną od uczucia potęgi dobrocią, widać jakoby bohatera starych pieśni, który został zesłany dla czynu, i wié, że zwycięży.
Wejrzenie jego jest jasne, wzrok pełen wyrazu serdecznego, jakby wyzywającego żądań, któreby, miło mu było spełnić; ale na polu bitwy jest to ów zuaw francuski, z zaciętością włoską, z ogniem krwi południowéj, z blaskiem bohaterstwa rycerzy Tassa.
W nieszczęściu nie uginający się, niecierpliwy milcząco, Wiktor Emanuel nie jest, jak widzimy, ani przebiegłym dyplomatą, ani człowiekiem, co wierzy w kombinacye, zabiegi, knowania i roboty rozumu; czuje przeznaczenie swe, wié prawdę po biciu serca a idzie ku niéj śmiało z tą wiarą mistyczną prawie, która tylko ludziom wybranym jest daną. Nawet po bitwie pod Novarrą nie zbladł i nie pożółkł, przeczuwał Palestro i San-Martino.
W porównaniu do tych osobistości, jakie go otaczały na książęcych i królewskich Włoch tronach, Wiktor Emanuel z całą swą zamaszystością i prostotą wojacką, jest istotnie człowiekiem przeznaczenia, a im mniéj do tych pospolitych postaci wydaje się podobny, tém wistocie większym jest, tém wyraźniéj mężem czynu. Wszystko w nim przypomina dawniejsze, śmielsze i wyrazistsze wieki, wszystko zeń czyni epiczną figurę, jasną, wielką, dłutem bożém wykutą z marmuru, któréj wieku nie potrzeba, aby na olbrzyma podań wyrosła.
A gdybyście go widzieli przejeżdżającego w skromnéj amerykance z cygarem lub fajeczką krótką w ustach przez ulice Turynu... takiby się wam wydał pospolity!!!