Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/512

Ta strona została skorygowana.
491
LISTY Z MOKOTOWSKIÉJ ULICY.

gość takich, które nie zasługują na uwagę, grozi, że w ich potopie lepsze pochłonięte być mogą.
Jedną z tych, które w ostatnich czasach najwięcéj zrodziły hałasu, była ks. d’Aumale, odpowiedź na zaczepkę w senacie ks. Napoleona. Cała sprawa téj sławnéj, małéj, lekkiéj, ale wybornie i z ogniem napisanéj broszury, dość wogóle niekorzystne uczyniła wrażenie dla Bonapartych.
Nie jesteśmy ani czcicielami monarchii lipcowéj i lipcowéj dynastyi, ani systematycznemi nieprzyjaciołmi Napoleona III; ale przyznać potrzeba, że w tém wszystkiém zwycięzcom brakło taktu, a wygnańcy mieli za sobą nie samę litość, jaką obudza los upadłego domu i dynastyi.
Orleanowie, o ile okoliczności dozwalały, zawsze dość byli względnemi dla Bonapartych, a więzienia Napoleona III w Ham pewnie im za zbrodnię poczytać nie można.
Jest to faktem niepodlegającym wątpliwości, że ks. Hieronim, który tak gwałtownie potępiał Orleanów w senackiéj swéj mowie, w r. 1845 miał sobie przez Ludwika Filipa dozwolony pobyt we Francyi, że w r. 1847 powtórnie mu go dano wraz z ojcem, który negocyował u rządu lipcowego o pensyą dla siebie i syna.
Syn ex-króla westfalskiego, doświadczywszy pewnéj względności od Orleanów, przez uczucie delikatności, od którego nie uwalnia polityka, mógł się wstrzymać od osobistości przynajmniéj.
Cóż dziwnego potém, że syn bronił ojca, i że to uczynił z żywością, z gorączką synowską, nie potrzebując studzić goryczy, jaką miał w sercu?
Zarzucićby tylko można sposób, jakiego użyto dla rozszerzenia we Francyi téj broszury, tytuł jaki jéj dano, wreszcie ton, w jakim jest napisaną; ale nic nie usprawiedliwia prześladowania, którego doznała, kary jakiéj ulegli wydawcy, wreszcie ostatniego okólnika p. Persigny, zdającego się odmawiać publikowania czegokolwiekbądź ludziom, których względy polityczne z kraju usunąć zmusiły.
Okólnik ten słusznie obudził zażalenia powszechne i wywołał opozycyą, przeciw któréj napróżno stanęły nieśmiało półurzędowe dzienniki.
Nie powiemy już nic o projekcie pojedynku, rzuconym dla ważniejszych względów dynastycznych.
Żadna z odpowiedzi usłużnie przeciwko ks. d’Aumale wymierzonych, nie zatarła wrażenia listu o historyi Francyi, a podniosło go to prześladowanie okólnika więcéj zaś jeszcze zakaz drukowania nawet niewinnéj mowy, którą miał książę na zebraniu literackiego towarzystwa w Londynie.
Gdybyśmy nie byli przekonani, że Napoleon III silnie opiera się