na błogim stanie Francyi, który jest jego dziełem, z takich środków tylko o słabości domyśléć-byśmy się mogli, one zdradzają jakąś próżną obawę, lub mniéj jeszcze wytłómaczoną, bo drobną i małą chęć zemsty.
Ale wistocie Napoleon III nie z Orleanami tu walczy, tylko z ideą, którą oni przedstawiają, ideą, która dotąd uroku swojego dla Francyi nie straciła. Przyznają wszyscy, że Orleanowie nie umieli użyć sił Francyi, że obawą w polityce zewnętrznéj, że zbytnią na drobne i nie zawsze czyste środki rachubą w wewnętrznym zarządzie kraju, zachwiali jéj potęgą i przewagą, ale złe użycie systemu nie jest jeszcze jego potępieniem. Jest co najwięcéj wyrokiem przeciwko ludziom, co go wypotrzebowywali niedołężnie.
Napoleon III czuje, jaki urok ma jeszcze dla Francyi rząd parlamentarny, i widać to dobitnie z ustępstw, jakie czyni, ze swobód, jakie powoli nadaje prasie, z rozszerzających się coraz prerogatyw izb i t. p. Nie chodzi mu o Orleanów, idzie o to, że jakkolwiek dogodził namiętności sławy swojego narodu, systemem swoim niejasnym, nie dającym się określić, niemającym szerszéj podstawy, wychodzącym z dowolności 2 grudnia i niedopuszczającym ostatecznie nic nad nią; walczyć długo nie potrafi przeciw idei, która gdzieindziéj zwycięża. Charakter narodowy słabą tu jest wymówką. Potrzeba wojny, tryumfów, deklamacyi, wieńców, a gdy ich nie stanie, odezwą się żądania uśpione i pragnienia nienasycone. Nie zawsze wszakże wojnę prowadzić i zwyciężać można.
Dziś przy powszechnéj dążności do utrzymania pokoju, radować się już potrzeba koncesyami i frazesami o uwieńczeniu gmachu... Orleanowie przypominają utracone swobody.
Stąd głównie pochodzi ta niechęć dla nich, bo imię to, niedołężnie może, przecież przedstawia ideę, każde słowo tego stronnictwa jéj poparciem, każdy ruch dodaniem nowéj siły partyi, która we Francyi ważne zajmuje stanowisko w prasie, w urzędowym świecie, na ławach akademii.
Nie podobna wszakże pochwalić środków represyjnych użytych przeciw ludziom i idei, którą zwalczyć można było tylko zastosowując ją śmiało i energicznie ze wskazanemi doświadczeniem reformami, opanowując na korzyść Francyi i swoję. Ustawy sąsiednich państw takich nawet jak Austrya z wielu względów zawstydzają Francyę, uboższą w swobody od krajów, które nie są w nie bogate.
W takiém położeniu, jakkolwiek odarte z uroku, imię Orleanów może być chorągwią i narzędziem niebezpieczném.
Anglia, któréj stosunki z Francyą pogorszyły się widocznie, użyje go i podniesie, zawieszając miecz na chwilę zapomniany nad głową Bonapartych.
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/513
Ta strona została skorygowana.
492
J. I. KRASZEWSKI.