tego, co zbrodnią nazwać się może? — O tém nie wiem, czy kiedy się dowiemy.
Tymczasem obrazek ten posłużyć może do dania wyobrażenia o Irlandyi i o stanie sprawiedliwości w kraju, który utrzymuje, że się rządzi i kierunkiem opinii publicznéj.
Pod tytulem: Wielkie Dzienniki Francyi (Les grands journaux de France) pp. Brisson i Ribeyre przedsięwzieli przegląd cale ciekawy głównych organów prasy, w ostatnich czasach najważniejszą grających rolę, i poczęli go od Siècle, który wistocie zasługuje na to jeżeli nie zawsze równą wartością redakcyi, to rzadką wiernością charakterowi od początku przybranemu i usiłowaniom niezmordowanym, do utrzymania się na raz przybranéj drodze. Powtórzym tu za niemi główne rysy téj ciekawéj historyi Siecla i Patrie.
Mało kto zapewne wiedział o tém, że pierwsza myśl założenia dziennika, z któréj powstał Siècle, należy p. Emilowi Girardin, późniéj głównemu redaktorowi Pressy, który niezmierny talent i siłę ogromną wyszafował na gazetę nieocenioną może, jak zasługiwała, redagowaną śmiało, umiejętnie, niekiedy z ogniem i mocą przekonania, z odznaczającą się zdolnością — ale nie schlebiającą nigdy ogółowi i nie przeznaczoną dla niego.
P. Girardin skreślił plan nowego dziennika w artykule Journal des connaissances utiles', chcąc cenę jego zniżyć do 40 franków. Zgłosił się do niego z myślą urzeczywistnienia tego programu p. Dutacq, właściciel dziennika Prawo (le Droit); zgodzono się na spółkę, chodziło tylko o układy. Tytuł dziennika miał być Prassa (la Presse), a zamierzano go począć wydawać od lipca 1836 r. Szło o to, że p. Dutacq redakcyę chciał powierzyć Lamartinowi, a Girardin żądał jéj dla siebie, czując w sobie siły do podołania przedsięwzięciu. Tak wspólnicy się rozeszli, i zamiast jednego, Francya zyskała dwa dzienniki.
Chwila ta stanowi w dziejach dziennikarstwa epokę, i przez to że dotąd wyłącznie polityką zajęte gazety poczuły potrzebę części literackiéj, a nie śmiejąc się już opierać na tém tylko, co dawniéj główną i istotną treść ich stanowiło, szukały pomocy w stworzeniu feljetonu. Nie powiemy, by to dowodziło, że dziennikarstwo czuło w sobie siły i jasno widziało swe zadanie, gdyż feljeton uważamy za malum necessarium, za kulę przykutą do nogi dziennika, którą