Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/519

Ta strona została skorygowana.
498
J. I. KRASZEWSKI.

on wlecze za sobą. Feljeton prowadzi wprawdzie gazetę tam, gdzieby ona czytaną nie była, przysposabia i tworzy czytelników nowych, ale jest koncesyą, jest dowodem słabości, jest przyrostem obcym, znamionującym obawę, lub ukazującym cele uboczne; jest to status in statu, jeżeli się tak wyrazić można.
Pierwszą myśl feljetonu powziął dowcipny Desnoyers dla dziennika National, ale Armand Carrel nie przypuszczał jego potrzeby, a Desnoyers odepchnięty przezeń, wszedł jako redaktor części literackiéj do przyszłego dzienika  Dutacq.
Nie wiadomo, z jakiéj przyczyny Lamartine nie przyjął na siebie redakcyi nowego pisma, która straciwszy Girardin’a, zeszła na p. Guillemot, człowieka z doświadczeniem, jeśli nie z rozgłośną sławą. Oprócz niego, weszli jako współpracownicy: E. Lemoine, Lamarche, dawny wojskowy, Cauchois, Lemaire i t. d.; tytuł, jak to się zwykle zdarza, do ostatniéj chwili nie był pewny, wahano się między Słońcem a Wiekiem, znaleziono słońce za jasném i wybrano poważniejszy Wiek. Słońce probowalo wejść także późniéj na horyzont, ale wydawszy program schowało się.
Całe przedsięwzięcie obrachowano na kapitał 600,000 fr. podzielony na akcye po 200 fr. Odpowiedzialnym gerentem został p. Dutacq z dodaną sobie radą i komitetem dla dziennika z deputowanych opozycyi konstytucyjnéj złożonym. Między temi byli: Lafitte, Dupont, Odillon-Barrot, Montlaville. Program postawił dziennik jako obrońcę zasad 1789 i 1830 r.
Pierwszy numer ukazał się d. 1 lipca, współcześnie z pierwszym numerem Prassy Girardin’a. Zrazu powodzenie zdawało się przechylać na stronę ostatniéj; p. Dutacq walczył z przeciwnościami, a rozpoczynając nie miał, jak mówią, więcéj nad 6,000 fr. Przez dwa miesiące byt dziennika ważył się i był wątpliwy, ale we wrześniu abonenci i akcyonaryusze przybywać zaczęli tłumnie. W pierwszym już roku tak szczęśliwie się powiodło, że akcye miały nadzieję dywidendy. Siécle miał sobie zapewnione życie, ale zarazem rozpoczęła się walka, konfiskaty, procesa.
Nie będziemy tu kreślić szczegółowo losów pisma znanych zresztą lub mniéj nas obchodzących, wolimy przejść do charakterystyki, do saméj roboty dziennika, jak zowią we Francyi.
Siècle zamieszkuje Rue du Croissant w dawnym hotelu Colbert. Naprzeciw wchodząc masz drukarnię, w prawo administrtcya interesów, biuro abonamentu, biuro ogłoszeń i t. p. Mnóstwo osób kręci się i przepływa nieustannie, a wschody wspaniałego hotelu dziwić się zdają ciżbie różnorodnéj, która je zalega od rana do wieczora.
W lewo wschodki kręcone dosyć ciemne, porównywane przez