Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/549

Ta strona została skorygowana.
528
J. I. KRASZEWSKI.

secesyoniści ustawę 1781 r., 1787, poprawkę billu 1789 r. i słowa Waszyngtona.
W ostatku ustawę samę tłomaczy autor jako traktat zawarty między mocarstwami niepodległemi, dla mianowania siły zbiorowéj, pod nazwaniem rządu federalnego, dla tém łatwiejszego i jednostajnego uregulowania administracyi i stosunków z państwami innemi.
W końcu dowodzi, że kongres tylko ma prawo wypowiadać wojnę, i że głosząc ją p. Lincoln nadużył władzy... Wszystko to da się zrozumiéć, da się przypuścić i o literę prawa sprzeczać się nie będziemy, najciekawsze jest to, co się tyczy niewoli, bo tu jest węzeł kwestyi i jéj największa trudność.
Autor nie broni niewoli, bo nie może, stara się tylko okazać, że ona jest naprzód w danym razie nader słodką i przyjemną, i że z niéj z krzywdą posiadaczy czarnego towaru wynijść nie można.
W r. 1848, powiada, Francya ogłosiła emancypacyę niewolników negrów w swych koloniach, ale nie dokonała tego gwałtownie kosztem właścicieli, dała im indemnizacyą, zostawiła czas, ułagodziła wywłaszczenie, dopełniając go w bardzo przyzwoitéj formie.
Anglia uczyniła podobnie.
„Czemuż, kończy daléj, Północne Stany nie korzystały z tych przykładów, i nie postarały się południowym ułatwić urzeczywistnienie filantropicznéj idei? Bo cześć dolara głębiéj jest wkorzenia w sercu tych republikanów niż ich fanatyzm oswobodzenia czarnych; zresztą, gdyby tu szło o niewolę, Stany Północne mogły łatwo zaszczepić wojnę domową burząc negrów, bo w wyborze środków nie są wybredne.“
„Wiemy, pisze autor, że istnieją stowarzyszenia mające na celu iść w pomoc niewolnikom i ułatwić im ucieczkę, gdy tego dopną, wiecie co daléj czynią? Czy niewolnik ów pochwycony i zaprowadzony między mniemanych swych braci Północnych, staje się przez to równy obywatelowi wolnemu? Czy ma prawo głosować? Nie — czy go przypuszczą do rodziny? Nie, zawsze nie — zabroniono mu nawet za własne jego pieniądze, zasiąść w powozie publicznym, trybunały tych miast, filantropii i republikanizmu pełnych, wydały uroczysty wyrok, że czarny nie może miéć prawa obok białych zasiadać w omnibusach przebiegających Broad-Way. Z Teatrów wypychają go jako niegodnego, do służby nie przyjmują, lękając się zapewne przypominać mu jego dawną niewolę, i dają pierwszeństwo rasie kaukaskiéj, tak, że nieszczęśliwy murzyn karmi się ich kazaniami, filantropią, ale żyć z czego nie ma.“
„Czarny wyzwolony staje się w stanach północnych, w któ-