Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/553

Ta strona została skorygowana.
532
J. I. KRASZEWSKI.

Najpiękniejsza z wysp Antylskich, Haiti, należała, jak wiadomo naprzód do Francyi i Hiszpanii, potém podzieliła się na dwa Stany niezależne, w granicach prawie takich, w jakich istniały wprzódy dwie kolonie, z których się one utworzyły. — Rzeczpospolita Haiti zajmowała od zachodu prawie część trzecią całości wyspy. Ludność jéj dzisiejsza wynosi od 700 do 800,000 mieszkańców, wogóle czarnych lub mulatów, mówiących językiem francuskim. Istnieje ona od r. 1804, a Francya uznała ją w roku 1825.
Rzeczpospolita Dominikańska, tak nazwana od stolicy swej Santo-Domingo, zajmuje resztę wyspy, ludność jéj nie przechodzi 100,000 mieszkańców, z których 75,000 mulatów lub pochodzących z krwi czarnéj w dalszych stopniach, a 25,000 negrów. Mówią tu językiem hiszpańskim. Obszerne terytoryum to, ustąpione Francyi traktatem Bazylejskim 1795, wróciło pod panowanie Hiszpanii w 1814. Ale w r. 1821 Dominikanie wybili się, połączyli w 1822 dobrowolnie z Haiti pod prezydencyą Boyer’a, doznawali spokoju, który zapewniony został ostatecznie w 1844 przez uznanie rządu hiszpańskiego w 1855.
Od 1844 Rzeczpospolita Dominikańska była rządzona z kolei, przez dwóch ludzi wcale różnych charakterów; pierwszy z nich Santana spełniał obowiązki prezydenta w latach 1844, 1848 — od 1853 do 1856 i od 1858 do 1861. Santana jest pochodzeniem hattier właściciel wypasów, spędził młodość i wiek dojrzalszy wśród stad swych wołów, których suszył skóry i mięso w dolinie Seybo i został wybrany na prezydenta wskutek tego, że się z kilkuset pastuchami oparł napadowi Haitan.
Odważny ale dziki, energiczny lecz despota, nieukształcony ale zarozumiały, nie wiele dbający o kraj, dumny bez granic, kusił się o władzę głównie dlatego, by jéj nie dać w ręce komu innemu. — Zwyciężonemu nieprzyjacielowi nie przebacza nigdy i zemsta jego jest nieubłaganą, a wstręt, jaki ma dla Francyi, jest taki, że zachowuje jako drogą pamiątkę w kufrze głowę gienerała Ferranda, niegdyś rządcy S. Domingo, który zwyciężony odebrał sobie życie, a czaszka jego stała się własnością ojca Santany.
Bacz, który również rządził tym krajem od 1849 do 1853 i od 1856 do 58, jest człowiekiem wykształconym, łagodnym, zachowawcą ścisłym prawa, i przejętym zasadami cywilizacyi europejskiéj. Wódz stronnictwa postępowego, jest on nadzieją tych, którzy w postęp wierzą i którzy go pragną.
Obie Rzeczy pospolite miały interes jeden, nie dopuścić władzy obcéj, a szczególniéj takiéj, któraby z sobą uniosła niewolą — czarnych. Rzeczpospolita Dominikańska ze swemi 25,000 negrami oswobodzonemi przez Prezydenta Boyer w 1822 szczególniéj się lękała po-