artykułami lżejszemi, ale właściwie nie ma stałego planu i przekracza program, byle żądaną objętość papieru zadrukował. Trochę to dziwna, co powiada sprawozdawca, że p. Goldschmit często podróżuje lub spoczywa, siedzi na wsi, a potém po parze miesięcy nagle przypomniawszy sobie obowiązek, wydaje swoje dwa zeszyty, nie wiele się troszcząc ani swém milczeniem, ani treścią, jaką je nagrodził, ale... w Skandynawii, przekonani jesteśmy, za złe mu tego nie mają.
W Danii wychodzi jeszcze Duński przegląd miesięczny (Dansk Maanedsskrift) p. Steenstrup, mający dosyć współpracowników i w swoim rodzaju zajmujący, ale ogólne takie przeglądy mniéj się odznaczają wszystkie niż specyalne zbiory filologiczne, teologiczne, agronomiczne, medyczne i t. p., których wielka liczba i bardzo znakomitych wydaje się na północy. W tych to mają uczeni skandynawscy przodkować, i rzecz szczególna, gdy w innych krajach, literatura właściwa więcéj jest uprawianą i upowszechnioną, tu surowsza nauka ma gorętszych zwolenników, gorliwszych pracowników, i koło czytających zapewnione. Jestli to lepiéj czy gorzéj? znamionuje li to wzrost czy upadek? Nie będziemy sądzić, lecz w duchu i usposobieniach narodu leżą przyczyny, dla których ten rozwój zaczyna się od posad gruntownych, gdzie-indziéj od fantazyjnéj obwiedzionéj bluszczami ruiny... lub długo mchami porastających kup materyału, na którym bujają bożą ręką siane kwiaty.
Bardzo niedawno jeszcze byliśmy sami świadkami w Genui i Turynie wrażenia, jakie wywierało imię Cavoura, na które jedni pogardliwie ruszali ramionami, drudzy przymrużając oko kiwali głową milczący, inni wprost obruszali się jak na uosobienie wszelkiego złego, jak na hamujące ich więzy... połowa dzienników włoskich codzień szydziła zeń, rzucała potwarze najczarniejsze, a imię zdrajcy kraju za Nizzą i Sabaudyą nie rzadko się słyszéć dawało połączone z groźbami i obelgami... Tymczasem Cavour najspokojniéj w świecie drobniuchnym krokiem zamyślonego człowieka biegł codzień na swoje stanowisko i uśmiechając się szedł daléj dokonywając téj sprawy, któréj śmierć nie dała mu spełnić...
Zaledwie umarł... jednym okrzykiem boleści, przestrachu odezwały się Włochy całe, ludzie wszystkich stronnictw płacząc mianowali go zbawcą ojczyzny, kraj przywdział żałobę, wszystkie miasta chcą mu stawić posągi, i najzaciętsi nieprzyjaciele uznają jeniusz,