Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/568

Ta strona została skorygowana.
547
LISTY Z MOKOTOWSKIÉJ ULICY.

hrabia miał kapelusz przy sobie i rękę na klamce. Wieleż to razy parlament sardyński i pierwszy minister odegrali przysłowie Musseta: Trzeba, by drzwi były otwarte lub zamknięte.
„Hrabia Cavour drażliwy jest jak kobieta, gniewa się, unosi, mówi to i owo, a to i owo nie zawsze jedno znaczą. Gdy odpowiada na interpelacyą, djabeł go zmusi odpowiedziéć więcéj, niż chce; pytają go o gwardyą narodową, odpowiada o Monte Cenisio, i na odwrót. Niesłychanie zręcznie umie to tylko mówić, co chce, i co trudniéj, dobyć z drugich, czego powiedziéć sobie nie życzą, a co jemu wiedziéć potrzeba. Ma przytém dziwny sposób dowodzenia rzeczy osobistościami. Mammiani pyta go o budżet, argumentem przeciw niemu będzie, że P. Mammiani jest bardzo brzydki. Drugiemu powiada, że stary, p. Boggio, że za młody a hrabiego de Revel spytałby pewnie, dlaczego nie nosi szlejek... ale zapytałby tak zręcznie, że musianoby z tego powodu na budżet wotować.
Dawny redaktor Risorgimento począł od dziennikarstwa, i jak każdy człek honoru, nastawił piersi za artykuły, bił się z hr. A... Przypominam tę walkę, dlatego tylko, abym mógł dodać, że Włochy o mało późniéj drugi raz nie straciły wielkiego męża stanu, który o włos nie umarł — ze śmiechu. O Italio! cóżby powiedziała Europa, gdybyś straciła dwóch ministrów, jednego od sztyletu... — drugiego od — śmiechu.
— „Otóż jak to było. — Hr. A. — zresztą bardzo zacny człowiek, śpieszę mu to przyznać wiedząc, że się bije — miał nałóg noszenia chustek od nosa nadzwyczaj perfumowanych. Naówczas, we trzy lata po pojedynku był deputowanym i zasiadł w izbie obok niejakiego p. Faraforni, bardzo poważnego człowieka, ale nie lubiącego zapachów. P. Faraforni gotów był zmienić trochę opinią, byle nie być zmuszonym wąchać swego sąsiada, ale odezwać się nie śmiał, bo hr. A. dowcipny, byłby go zbił w odpowiedziach i okrył szyderstwy. Jednego razu, izba roztrząsała prawo o cle od piżma sprowadzanego do Włoch, p. Faraforni prosi o głos, a zwykle mawiał mało, izba zabrała się słuchać.
— „Signori deputati! odzywa się, proszę mi dozwolić, abym objawił zdanie moje w tej kwestyi.
„Z prawéj strony miał przy sobie doktora.
„Radząc się na prawo, dowiaduję się, że piżmo nie koniecznie jest potrzebném w medycynie, uważam więc je za przedmiot zbytkowny; radząc na lewo, czuję, że jest przykre i szkodliwe sąsiadom tych, co je noszą, wotuję więc o podniesienie cła...
„Izba homerycznym rozległa się śmiechem, prezydent nawet nie miał siły dzwonka pochwycić, a hr. Cavour zwinął się w kłębek na