strupieszałością widoczną, jest żywotniejszą od tych ludności chrześcijańskich, że ona ma warunki odrodzenia, a ludy te ich nie mają.
Dowodzenie niepoparte niczém, ułomne, dziwnie zaprawdę się wydaje i oburza swém zuchwalstwem narzucającém, trochą dowcipu osolony fałsz bijący w oczy. Przesada w odmalowaniu stanu tych nieszczęśliwych prowincyj jest tak widoczna, stronność tak przykra, że pojąć trudno, jakie powody mogły skłonić do tego głosu w sprawie tureckiéj.
Autor kończy następnym wnioskiem.
„Pierwsze reformy, nakazane przez Abdul-Azisa, czynność jego, surowość obyczajów, zaręczają za przyszłość.
„Od czasu, jak stanął u steru spraw, sam przez się stara się poznać potrzeby swych ludów i środki najpewniejsze i najszybsze zapewnienia im postępu.
„Wbrew starym zwyczajom prezydował w radzie ministrów, bo czuje, że oko władcy jest najbystrzejsze.
Skarbowość i marynarka są przedmiotem codziennych badań jego. Za trzy miesiące, budżet dochodów i wydatków zostanie ogłoszony. Dług publiczny, którego wysokość bardzo umiarkowaną wyliczyliśmy, może być spłacony z dochodów stałych przez proste zaprowadzenie oszczędności, będzie stopniowo i regularnie amortyzowany, bez nakładania nowych podatków, bez kosztownych pożyczek, dzięki nowéj organizacyi skarbowości, która się opracowuje.
„Marynarka odrodzi się po klęskach, odniesionych pod Nawarynem i Synopą. Zresztą pokolenie nowe mężów stanu tureckich ma na widoku postęp tylko. Wysocy dygnitarze porty Ottomańskiéj, dziś zostający na posadach, wszyscy prawie są wychowańcami Francyi. Napojeni duchem cywilizacyi europejskiéj, czują, że dzieło odrodzenia, które się spełnia w kraju, ma mu dać nie tylko pokój, ale świetność i potęgę.
„Cośmy mówili o Włoszech, zastosujemy do Turcyi.
„Turcya wyrabia swą historyą.
„Aby jéj ku temu dopomódz, potrzeba:
„Nie napadać na nią niesłusznie;
„Poszanować jéj zasady;
„Nie wdawać się w jéj sprawy lekkomyślnie potwarzą i podejrzeniami;
„W ostatku brać w rachubę postępy, jakie czyni.
„A dzieje te będą piękne i płodne.“
Tak pełen otuchy kończy p. Azam i godzien jest, aby mu przysłano Niszam, lub jak p. Lamartinowi darowano obszerne posiadłości.
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/598
Ta strona została skorygowana.
577
LISTY Z MOKOTOWSKIÉJ ULICY.