za kilogram srebra, zawierający 20 franków.“ Za przykład przywodzi tu jeszcze autor, że gdy wielki głód panował w Judei, chrześcijanie w Grecyi chcieli dopomódz swéj biednéj braci, ale posłać im zboża tak prędko nie było podobna, i nie było go zbyt wiele, zebrano więc składki w pieniądzach i apostoł Paweł przewiózł je do Judei, która za nie kupiła zboża.
Daléj ustanawia różnicę między rzemieślnikiem a fabrykantem, która nam tu nie dosyć jasną się zdaje; bo cała polega na tém, że rzemieślnik zaspakaja mniejsze potrzeby miejscowości pracą własną, a fabrykant z pomocą kapitału, produkuje większe, ogólniejsze potrzeby nie pewnych miejsc, ale całych krajów. Rzemieślnik używa rąk własnych, fabrykant posługuje się ułatwiającemi pracę machinami. W rzeczy jednak cel obu jest jeden, sposób tylko, w jaki go osiągają, różny — fabrykant pochłania w sobie mnóstwo rzemieślników, którzyby toż samo mniéj dobrze, drożéj i powolniéj zrobić mogli własnemi rękami, co on wykonywa z pomocą machiny.
Daléj odłącza jeszcze osobno rolnika, chociaż prawdę rzekłszy, poczciwa ta praca przedwieczna jest także rzemiosłem pewném i ściśle od niego się nie różni.
„Rolnik, mówi Hübner, jest w położeniu bardzo szczęśliwém. Powołanie jego nie zmusza go mieszkać w mieście, siedziéć za stołem lub warsztatem, patrzy wciąż na twory boże, i częściéj niż rzemieślnik, kupiec, fabrykant podziwia jego mądrość i niezliczone dobrodziejstwa. Ale za to opłaca pracą ciężką i potem czoła swego.“ Tuż idzie kupiec, przeciw ktéremu z dawien dawna istnieją przesądy niesłuszne. „Na co się zdał kupiec, powiadają niektórzy, — wszak ci nie tworzy on nic, coby już przed nim nie było? Nie pracuje jak rolnik, który zasiewa korzec, aby zebrać dwadzieścia, lub jak fabrykant, co z przędzy wyrabia tkaninę; kupiec nabywa tylko tanio i sprzedaje drogo.“
Otóż jak autor odpowiada na te zarzuty.
„Kupiec produkuje tak dobrze jak rolnik i fabrykant, bo równie jak rolnik, który powierza ziemi korzec a zbiera dwadzieścia, jak fabrykant, który przędzę oddaje warsztatom, by z niéj utkały materyą, — on także ładuje okręt pszenicą i drzewem, a w kilka miesięcy dobywa z niego żelazo lub nici, kawę lub cukier, które za tamte zamienił. Jest to więc jakby je sam produkował za pomocą majtków, jakoby mu one na okręcie wyrosły.“
Bez handlu nie byłoby przemysłu, lub przemysł sam zajmujący się handlem mniéj dobrze, bo mniéj wyłącznieby się nim zajmował.
Od kupca przechodzi Hübner do nauczyciela, i w ten sposób o nim mówi: — „Jaki jest stan człowieka, który nie umie ani
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/617
Ta strona została skorygowana.
596
J. I. KRASZEWSKI.