czytać, ani pisać, ani rachować? Nie prawdaż, że musi on wierzyć na słowo, co mu powiedzą, bo się sam z pisma o prawdzie tego przekonać nie może. Jeśli się oddali, zostaje pozbawiony rad i wiadomości krewnych swych i przyjaciół — nie odbiera od nich listów, posłać im o sobie wieści nie może. Tém samém skazany jest tylko na najcięższą pracę, bo do innéj nie byłby zdolnym, — posłać go nawet na targ trudno, bo rachunku nie zna.
„Rolnik z dzienników dowiaduje się, gdzie najlepiéj sprzeda zboże, z książek się doczyta, gdzie najpiękniejsze hodują bydło, gdzie najpiękniejsze rosną zboża, gdzie rolę najmądrzéj uprawiają, osuszają i siać umieją.“
Wystawiwszy w sposób tak jasny pierwszą potrzebę nauki dla każdego, okazuje następnie wielką zasługę i wartość pracy nauczycieli. Należy pamiętać, że książeczka ta właśnie dla szkółek wiejskich jest przeznaczoną.
Idzie po nim urzędnik, władza, potrzeba opłaty podatków równie jasno wykazane.
Tak przeszedłszy główne rodzaje pracy, zastanawia się potém nad wartością i ceną przedmiotów.
A że przedewszystkiém dla ogółu przystępnie należy wykazać skąd one powstają, dobrym bardzo przykładem dowodzi, że wartość jest względna, a cena wynika z żądania mniejszego lub większego przedmiotów i ilości tym żądaniom odpowiedniéj lub niedostatecznéj na zaspokojenie jego. Ażeby dać lepiéj poznać metodę wykładu prostą autora, przywiedziemy tu jeden z jego przykładów, któremi wywodzi pojęcie wartości i ceny.
„Byliście zapewne na licytacyi, trafiło się wam może znaleść na któréj dwa stołki zupełnie jednakowe i równie dobre. Licytują jeden: dają 2 franki; 2 fr. 50, daléj trzy franki, naostatek ktoś ofiaruje 5, a że nikt nie postępuje więcéj, stołek mu przysądzają.
„Drugi licytują po nim: daje ktoś 2 fr., 2 fr. 50 i 3, nareszcie jak za pierwszy. A że więcéj nikt nie postępuje, choć stołek taki jak tamten, i tyle co on wart, sprzedają go za 3, gdy pierwszy poszedł za 5 fr. Oba stołki podobniusieńkie, nie robi tu różnicy praca, którą ich wyrób kosztował, ani przydatność nie stanowi ceny, a jednak tamten o 2 franki drożéj został sprzedany. Nie można téż powiedziéć, aby użyteczny był jeden więcéj a mniéj drugi, tym co je pokupowali. Może być, że ten co dwa franki tylko dawał, nie miał stołka w domu, a ten co dał 5, posiadał ich kilka. Stołek byłby potrzebniejszy pewnie pierwszemu niż drugiemu, ale tamten nie mógł więcéj dać nad dwa franki, bo tyle tylko miał. Nie można téż powiedziéć, by użyteczność jednego
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/618
Ta strona została skorygowana.
597
LISTY Z MOKOTOWSKIÉJ ULICY.