Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/640

Ta strona została skorygowana.
619
LISTY Z MOKOTOWSKIÉJ ULICY.

zaniedba nic, by polepszyć byt jego. Zresztą lżéj mu, że dawne znaczenie w Europie odzyskał.
„Cesarz począł od podźwignienia ludu ręką królów, i królestwo włoskie stało się najpopularniejszém w świecie. Patrzał okiem opiekuńczém na to, że we Włoszech znakomitsi obywatele stawali na czele narodowego ruchu, by go ująć i poprowadzić bezpieczniejszą drogą; to téż tam nie widzimy walki żywiołów społecznych, ale największą ich zgodę. W tym duchu cesarz może śmiało odezwać się do biskupów i kapłanów: Jak wspaniała i wielka przyszłość otwarłaby się przed wami, gdybyście tylko chcieli!“
Ex ungue leonem, — z tego wstępu łatwo jest poznać ducha całéj broszury, jest ona odezwą całéj polityki cesarskiéj do duchowieństwa. Najciekawszym jéj rysem jest to, może nie bez wartości ocenienie stanowiska cesarza, jako medyatora dwóch opinij ostatecznych. Jeśli nie było to jego myślą wistocie, jest przynajmniéj trafném sformułowaniem jego roli.
Wyrzuty duchowieństwu czynione są ostre i ciężkie, niekiedy nie bez słuszności, zawsze dosyć logicznie wysnute.
Następnie zwraca się autor ku duchownym, wprost przystępując do kwestyi władzy doczesnéj. Najsilniejszym argumentem podług nas użytym przez autora, choć nie nowym, jest to, że ojciec św. oddawna jest pod ciągłą opieką wojsk obcych, przecież czuje się niezależnym, dlaczegóżby miał stracić tę niepodległość, przechodząc pod opiekę wojsk włoskich?
„Jeżeli w innéj epoce, powiada autor, władza doczesna mogła być dla ojca św. warunkiem niezawisłości i swobody, dzisiaj ona go właśnie czyni zależnym, jest źródłem niezgód między panującemi i sporów między narodami.
„Nie widzimyż od lat sześćdziesięciu mocarstw katolickich waśniących się o opiekę nad stolicą apostolską, Francyi i Austryi zajmujących nieraz po połowie ziem do niéj należących? A ta potrzeba opieki i podpory doczesnéj czyż nie wpływała nigdy na szacunek władzy duchownéj? Czyż poseł ojca św. na kongresie wiedeńskim nie byłby swobodniejszy daleko, gdyby mu nie szło o uzyskanie jak najrozleglejszego terytoryum!“ i t. d. i t. d.
Przywodzi tu bezimienny autor odpowiedź własną ojca św. daną gienerałowi La Noue d. 17 września 1860 r. „Papież nie potrzebuje niczyjéj w świecie opieki dla swéj władzy duchownéj; bo będąc wprost oświeconym i kierowanym przez Boga, nietylko ziemskich mocarstw podpory nie żąda, ale sam wspiera narody i państwa. Lecz gdy w dzisiejszym rzeczy porządku podobało się Wszechmocnemu, by dla swobodniejszego szafunku władzy ducho-