Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/649

Ta strona została skorygowana.
628
J. I. KRASZEWSKI.

Stary Kondeusz męczył się, ale myśli rozstania z baronową przypuścić nawet nie umiał.
— Jeżeli nie zgodzę się na to, co chce — grozi mi, że odjedzie — wołał książę.
— To daj jéj W. Ks. Mość jechać — odparł p. Holstein.
— Nie mogę! — odparł starzec ze łzami w oczach.
Trwało to do r. 1829 d. 30 sierpnia, gdy nareszcie zmożony napaściami książę zrobił testament, czyniąc po sobie dziedzicem ks. d’Aumale, a baronowéj zostawując w ziemi i gotówce około 10 milionów.
Miał już 73 lat.
Tymczasem w polityce gotowały się ogromne zmiany... ministeryum Polignac’a zostało uformowane. Ks. Orleanu przewidywał ciężkie wypadki, ks. d’Aumale zachorował... Dołożono do testamentu w razie jego śmierci, przelew spadku na najmłodszego z dzieci Ludwika Filipa.
Wdzięczność dla baronowéj objawiła się listami i grzecznościami wyrazistemi... Stosunki jéj ze starym księciem nie polepszyły się, owszem zdawały stawać coraz drażliwsze...
Filip został królem Francuzów... Ks. Kondeusza zażądano umieścić w Izbie Parów, przysłano mu gwiazdę Legii... a książę na samę myśl zaparcia się przeszłości, postanowił uciec do Anglii. Baronowa wybierała się za nim także...
Podobno obawiając się tego odjazdu Ludwik Filip nieostrożnie zażądał od baronowéj, aby mu w jakikolwiekbądź sposób zapobiegła... Kondeusz wybierał się d. 31 sierpnia 30 r. o pół do dziewiątéj rano; żywa była sprzeczka między księciem a baronową... późniéj jednak stary się uspokoił i odszedł do swych pokojów, nie okazując po sobie nic nadzwyczajnego, a rozkazując się zbudzić o ósméj.
Gdy Lecomte służący przybył o naznaczonéj godzinie, znalazł drzwi zaparte, zastukał... nikt mu nie odpowiedział... Niespokojny, wybił drzwi... znaleziono ks. Kondeusza zawieszonego na szufryglu okna od północy.
Ludzie byli w rozpaczy. Baronowa nadbiegła nawpół ubrana; wstrzymano ją. W pokoju było całkiem ciemno, okiennice zamknięte, świeca dopalała się w kominie, osłonięta blaszanym parawanikiem, którego odblask oświecał sufit.
Samobójstwo ze wszech miar zdawało się niepojęte. Ciało wisiało na dwóch chustkach przesuniętych jedna przez drugą, ale nie związanych w petlę. Druga chustka nie uciskała arteryi, ale opierała się o dolną szczękę. Między chustką a tyłem głowy