Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/651

Ta strona została skorygowana.
630
J. I. KRASZEWSKI.

Kartka ta była widocznie zgotowaną na wypadek rozruchów lipcowych, których książę rozszerzenia się obawiał.
W całém postępowaniu po śmierci księcia była wyraźna chęć jakaś osłonięcia tego wypadku tajemnicą i dowiedzenia samobójstwa. Nikt jednak pojąć nie mógł go w starcu 74 letnim, który był przygotował się w drogę. Opinia ogólna nie dopuszczała, nie mogła sobie go wytłómaczyć samobójstwem. Procesu baronowéj nie wytoczono, jak się było można spodziewać, nie zaczepiono jéj nawet.
P. de Feuchères wyniosła się z S. Leu do Paryża. Przez piętnaście dni nie mogła zasnąć sama i trzymała w drugim pokoju spowiednika, a przy sobie siostrzenicę.
Rozpoczęta sprawa kryminalna, została zerwaną... a trybunał uznał, że zbrodni nie było.
Mijamy mnóstwo drobnych szczegółów, lecz powiedzmy od razu, że nikt nie obwiniał Orleanów... wszyscy widzieli występek ze zbytniéj dla nich usłużności... przez baronową popełniony. Staranie, z jakiém zapobiegano wyjaśnieniu prawdy, padło jak plama na spadkobierców, którzy przez to samo że dziedziczyli, powinni byli oczyścić się z wszelkiego podejrzenia nawet moralnego współudziału.
Proces cywilny o spadek toczył się od grudnia 1831 r. do lutego 1832, i ten znowu odświeżył fakta przytoczone, a opinia publiczna niezmiernie się niemi zajmowała.
Okazało się ze sprawy, że życie baronowéj wcale nie mogło ją zalecać. Wspomnieliśmy już o pogłosce, iż przedawała kwity, późniéj, jak się zdaje, występowała w teatrze Covent Garden... daléj jeszcze żyła z jakimś bogatym cudzoziemcem w Turnham-Green. Na dworze Karola X. nie chciano ją przyjmować, ale Orleanowie wyrobili jéj potém, że bywała u dworu.
Po śmierci księcia samo zajrzenie w głąb życia jéj uczyniło wszelkie z nią stosunki niepodobieństwem.
Sprawa rozstrzygniętą została w roku 1832 d. 22 lutego, a wyrok dziwnie motywowany, opinia za nowy akt obwinienia przyjęła.
W testamencie księcia był punkt jeden legujący zamek Eceuen na zakład dobroczynny dla dzieci żołnierzy z armii Kondeusza i Wandei. Baronowa miała zlecenie to uskutecznić, a summa 100,000 franków na koszta była oznaczoną. Legat ten jednak wcale spełnionym nie został.
Historya cała stłumiona, sprawy skończone na prędce, papiery poniszczone mrokiem okryły dziwny i tajemniczy wypadek. Obiecywano jakieś pamiętniki o Orleanach przez pana Feuchères,