Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/678

Ta strona została skorygowana.
657
LISTY Z PODRÓŻY.

Nie idzie mu o dynastye, których używa jak narzędzi, ani o instytucye, w których widzi ducha nie słowo i wié, że niemi rządzić można, kto umié; nie chodzi o imiona ludzi, ani o narodowości, ani o głosowanie powszechne, które nosi piękne imię, a służy, jak każą — ale o cel, jaki swojemu życiu i posłannictwu założył. Środki, których używa, nastręczają okoliczności, dlatego jedne i też same nie zawsze przyjmuje, nie koniecznie w nich trwa, ani je wszędzie zastosowuje. Idea główna go prowadzi, po za nią wszystko dlań maleje, co jéj nie posługuje, odpycha i zapiera, co ją podtrzymuje, choćby z ręki nie sympatycznéj płynęło, zabiera i prowadzi z sobą.
Dlatego równie zrazu pragnął federacyi we Włoszech, jak dziś może za jednością przemawiać, dlatego życzy spokojnego układu w Węgrzech i nie przeciwi się reformom tureckim, dlatego dziś pomaga Wiktorowi Emanuelowi, a jutro ojcu św. Słowa l’Empire c’est la paix, niezrozumiałe inaczéj i deklamacyą czczą wydające się z daleka, w ten tylko sposób pojąć się i zrozumiéć dają. Logiczném także jest, że używa do oddania Wenecyi, do połączenia Słowian i do powszechnego uspokojenia umysłów środków, jakie gdzie okażą się najwłaściwszemi. Jak ludzie opanowani ideą, cesarz nie patrzy, w jaki ją sposób dokona — chce ją urzeczywistnić, bądź-co-bądź.


VII.
Paryż, 4 listopada 1861 r.

Myliłby się wielce, ktoby sądził, że polityka zajmuje dziś w życiu ogółu we Francyi tyle miejsca, ile go przed niedawnemi jeszcze czasy, zabierała. Skutkiem smutnych i długich doświadczeń, przyszli tu nareszcie ludzie do przekonania, że wszyscy mogą się nią zajmować po amatorsku, ale z powołania musi ona być udziałem tych, którzy talentem i pracą doszli do pojęcia warunków narodowego i międzynarodowego życia, którzy badali, uczyli się, słowem, sposobili się do niéj. Widzi się téż codzień woźniców czytających na koźle w chwilach nudnego oczekiwania przechodniów, rannego Siècle lub wieczorną Opinion, ale lud wogóle nie roznamiętnia się polityką, nie czuje się do obowiązku zaprzątania sobie głowy tém, co się wyżéj i daléj dzieje. Rząd tu czuwa starannie nad tém, aby w wolnych chwilach jak najmniéj miano sposobności i czasu oddawania się polityce. Chleb i widowiska, jako u starego ludu rzymskiego, — wystarczają na uspokojenie umysłów. Dlatego może dzisiejsze przesilenie finansowe i zbożowe tak wielkim strachem napełnia; brak chleba może za sobą pociągnąć nieobrachowane skutki. W miastach przytém fa-