Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/691

Ta strona została skorygowana.
670
J. I. KRASZEWSKI.

przekonać, że ten stan pozornego pokoju, niezwyczajnych środków utrzymania bezpieczeństwa wymagający, jest tylko pozornie spokojem, wistocie cichą walką głęboko ukrytą. Francya się przetwarza, Francya pokutuje za grzechy, i nie można zaprzeczyć, że ta epoka skupienia ducha i siły będzie dla przyszłości płodną. Leczy się ona z utopii, na które chorowała, z żądz zbytecznych, z marzeń szkodliwych, uczy być praktyczną, przechodzi może ostatnią epoki próbę, nim zupełnym blaskiem i życiem rozkwitnie.
Krytyka jéj instytucyj ze stanowiska bezwzględnego jest niezmiernie łatwą; niecierpliwość tych, którzy ją pozornie wyżéj widzieli, a dziś uznają zniżoną, bardzo wytłómaczoną; lecz i stan teraźniejszy doskonale pojętny.
Jest to ciężka i surowa epoka przejścia, sposobiąca do nowych przeznaczeń. Dlatego cała poświęcona pracy tajemnéj, reorganizacyjnéj, nie pojmuje się do razu i nieodgadnioną wydaje trochę daléj w perspektywie, w któréj nikną odcienia zaledwie zblizka i to baczniejszemu oku widoczne.
Krytykowaliśmy i my nieraz wiele dla nas niewytłómaczonych rzeczy, które bliższe otarcie się o życie dopiero nam we właściwém okazało świetle. Francya, proszę mi darować porównanie, podobną jest dzisiaj do pięknéj, zalotnéj niewiasty, która miała wielu kochanków, nawet parę mężów, z którą nareszcie ożenił się człowiek poważny, silnego charakteru, chcący z niéj uczynić żonę, matkę i wierną sobie towarzyszkę. Musi on walczyć ze wspomnieniem jéj dawnych miłostek, jéj zmarłych i oddalonych kochanków, jest dla niéj trochę może surowy, lecz z bałamutką inaczéj postąpić nie można. Napędza ją do pracy, zamyka w domu, oducza od zbyt silnych wrażeń, od nazbyt łatwych namiętnostek godzinnych, nie zawsze pozwala wyjrzéć, tém mniéj wynijść na ulicę... ale mógłże inaczéj z tym trzpiotem takim poczciwym, kochanym a takim rozkołysanym życiem przeszłém postąpić??
Rządy cesarza czerpią usprawiedliwienie w przeszłości, i tam słowa ich ostatniego szukać potrzeba. Zajrzyjmy w historyą tak nauczającą Francyi od 1789 roku, przebieżmy karty 1848 roku, a pojmiemy, że to uganianie się za ideałem, które nie jednę rozmarzoną zgubiło zalotnicę, byłoby i ją może do ostatecznéj popchnęło zguby, gdyby silna dłoń nie wstrzymała jéj nad przepaścią. Jeśli się ratując człowieka nastąpi na nagniotek, trudno tak bardzo miéć za złe krótkiego bólu dla ocalenia. Zarzucą mi pewnie, że wszystkie aspiracye Francyi były szlachetne, piękne, oparte na najwznioślejszych zasadach. Tak jest, ale gonienie za niemożliwém często się nietylko w życiu ludzi, i w życiu narodów życiem przypłaca. Kto chce przeskoczyć zbyt szeroką przestrzeń, dzielącą