Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/72

Ta strona została skorygowana.
51
CHOROBY MORALNE XIX WIEKU.

jętność w całéj swéj rozciągłości wzięta, przechodzi prawie siły i czas człowieczy, że skromniejsi a szczersi ograniczają się często jedną dobrze poznaną i zgruntowaną gałęzią; godziż się marzyć o polihistoryi, o wszystkowiedztwie?
Zdaje się, że właśnie dlatego ludzie chcą teraz umiéć wszystko razem, że tego żadnym sposobem dojść nie mogą. Samo przyrodzenie, tworząc człowieka, wywijając w jego mózgu pewne organa kosztem drugich, dając jednemu to, czego drugim odmówiło, a nikomu wszystkiego, wskazało jednocelne przeznaczenie ludzkie, i zawiązało na tém całą zasadę towarzyskiéj budowy. Nieraz zastanawiałem się nad tém, jak, choć powierzchownie, niektórzy ludzie mogą dostąpić tego założonego sobie zuchwale celu, i długo myśląc, zdałem się przekonywać, że zwyczajnym polihistorów tai lentem jest tylko wielka pamięć. Za jéj pomocą chwytają onmateryalną powłokę rzeczy: nazwy, daty, fakta gołe, termina techniczne, i nawet częstokroć nie rozumiejąc, brukują niemi swoje dzieła i rozmowy. Był czas we Francyi, że na każdéj karcie każdego pisma znaléść było można wyraz typ; teraz równie gęsto i często niestosownie czytamy criterium, że nie cytuję mnóstwa innych wyrazów modnych. Najpowierzchowniejsi z pisarzy najwidoczniéj ubiegają się o sławę wielkiéj, wszechstronnéj erudycyi. Śmiesznie jest czytać lady Morgan, która nadziewa swoje dzieła najdzikszemi przypomnieniami i cytacyami. Jestto dowód słabości. Kto stworzyć nie może, to jest złożyć nową formę, musi się kontentować składaniem nie już pojedyńczych wyobrażeń, co stanowi oryginalność nawet, lecz całych brył i kawałków. Wszyscy dowcipnisie (beaux esprits) francuscy sztukują się tym sposobem, pocieszną erudycyą encyklopedyczną. Całą ich zaletą jest usłużna pamięć, a celem — zyskanie sławy filozofa z rodzaju Faustów i Manfredów, który wszystko wié, wszystko umié, o wszystkiém lekko mówi i wszystkiém gardzi. I ta mania przejdzie jak inne, jak przeszła historyomania, fantazomania, jak przeszedł patos dawny i bohaterstwo rycerskie — w literaturze przejdzie razem z oryginałomanią — któréj część podrzędną stanowi. Richter, który z natury swojéj i usposobienia był tego rodzaju polihistorem, który szukał zastosowań, porównań, wyrażeń, w najdzikszych miejscach, do którychby nikt po nie nie poszedł, jest ojcem téj szkoły — kto wié, czy nie całéj nawet encyklomanii, w literaturze dzisiejszéj tak wydatnéj? Nie godzi się dziś powiedziéć: nie wiem tego, lub nie znam — prostoduszny jednak Bayle, ten polihistorów ojciec i patryarcha, ileż to razy skromnie i poprostu przyznał się do swéj niewiadomości, on, co może najwięcéj wiedział ze wszystkich tego rodzaju uczonych. Dzisiejsze wielkie encyklopedyczne gieniusze,