Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/726

Ta strona została skorygowana.
705
LISTY Z PODRÓŻY.

niony do Francyi, potém naturalizowany Francuzem, potém poseł we Florencyi... Senator... i t. p.“
„Marszałek ks. Małachowy ma po za sobą tak pełne chwały dzieje, że ich przypominać nie śmiemy... cesarz sądzi, że w nim bardzo silną da synowi podporę....“
Następuje jeszcze kardynał Morlot i sama cesarzowa, uznana za nazbyt słabą, ażeby dla syna podporą być mogła, a w końcu p. Billaut, którego charakteryzuje mowa jego przywiedziona w całości, w czasie dyskusyi adresu. Tak skreśliwszy położenie, autor zapytuje:
„Gdyby cesarz umarł, kogóż mamy, coby się opiekował dziedzicem jego tronu? co najwięcéj trzech ludzi poświęcenia i odwagi i jednę kobietę... Staną oni naprzeciw pięciu stronnictw.
„Co się stanie? Bóg jeden wie.“
Właściwie to, cośmy przytoczyli, stanowi najciekawszy ustęp pisemka, i pierwszy może raz kładzie zadanie tak śmiało i wyraźnie, chociaż wnioski wyciągnione nie są, według nas, ściśle logiczne.
Co do Włoch, jakiebykolwiek stronnictwo, legitymiści, orleaniści, republikanie, objęło znowu ster nad Francyą, kraj ten już jest zbyt silny ideą wyrobioną, dopełnionemi faktami, uznaniem większej części Europy, aby jego przyszłości zagrozić mogła zmiana rządu we Francyi. Wierzym w to, że nie dałby się pożyć, i że Anglia nie dopuściłaby jego rozcząstkowania. Co do Francyi, pytanie rzucone jest daleko ważniejsze, i ze smutkiem przychodzi pomyśléć, że na życiu jednego człowieka zawieszone są wistocie jéj losy przyszłe. Tu następstw obrachować niepodobna, lecz przypuściwszy nawet upadek cesarstwa, czyż te lata panowania Napoleona III zostaną bezpłodne i nie będą w historyi jedną z najciekawszych kart dziejów Francyi? Stanąwszy beznamiętnie i chłodno przed niemi, przyznać im każdy musi dokonanie ogromnych i wielkiéj wagi rzeczy, wpływ na przyszłość niezmierny. Noszą one charakter epoki przejścia i przygotowawczéj pracy, ale są płodne. Zapatrując się na nie ze stanowiska dziś istniejących partyj nawet, które niecierpliwie żują nałożone im wędzidło, niepodobna nie dopatrzyć czynnego działania na idee guwernamentalne, na pojęcie władzy, rządu, administracyi, które z doktryny przeszły pod ich naciskiem w sferę czynu i praktyki, silnie na nią oddziaływając. Francya czuje w głębi, choć się zżyma, że to, co się dzieje i działo, stało się z konieczności, było potrzebném acz gorzkiém lekarstwem; wie ona, że ozdrowieje i wróci do praw zdrowego człowieka i społeczeństwa, a naówczas dopiero ocenić potrafi lepiéj, ile zyskała na dyecie surowéj i powstrzymaniu od zbytków.