Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/733

Ta strona została skorygowana.
712
J. I. KRASZEWSKI.

obrócić na Węgry i Słowiańszczyznę. Gdyby nawet było przeciwnie, nie potrzeba sobie wyobrażać, żeby Austrya w pierwszéj chwili i dłużéj nawet wszystkim wymaganiom siły zbrojnéj podołać nie mogła.
Ogromne ofiary na utrzymanie armii na stopie wojennéj, ofiary, które idą przed wszystkiemi innemi, wycieńczają skarb i gmatwają finanse, dają jéj możność stawienia czoła choćby razem Włochom (jeśli one będą same), Węgrom i Słowiańszczyźnie. Wojna włoska dowiodła zresztą, mimo zwycięstw odniesionych przez Francuzów, że wojsko austryackie należy do najlepszych w Europie. Braknie mu wodzów, ale żołnierz jest dzielny i dobrze wyuczony. Gdyby Włochy miały pozostać same, obawialibyśmy się o ich losy, mimo patryotyzmu i ducha ofiary; wojna na półwyspie nie ogołociłaby nawet do tyla Austryi, by Węgrów na wodzy utrzymać nie mogła. Wiemy to dobrze, jak różne są w tym względzie przekonania w Europie, jak siły te są lekceważone, jak rachuby na rozerwanie ich zdają się na oko logiczne. Lecz łudzić się nie trzeba, Austrya jest jeszcze silna swą armią, a duch wyższych stopni pragnie odwetować świeże klęski. Jéj słabość nie tu leży, ale w ustawach, w administracyi, w skarbowości wycieńczonéj, w braku systemu i myśli w postępowaniu, w różnorodności części, a dążeniu do jednolitości niemożliwéj. Z tych zarodów dezorganizacyi może i musi rozwinąć się w przyszłości słabość, która państwo obali, ale co do siły armii, te są jeszcze wystarczające na podtrzymanie sztuczne ruiny, na długą obronę najfałszywszego systemu.
Dlatego cząstkowe porywy, których Węgrowie uniknąć umieli, poszłyby na korzyść Austryi, a nie zachwiałyby jéj bytem, dlatego ona ich życzyć może; gorszy dla niéj jest bezwładny i martwy opór milczący, martwość składowych części niechcących wcielić się do ogółu. Doskonale to zrozumieli mężowie stanu węgierscy i umieli ostateczne stronnictwa od wszelkiego wybuchu szkodliwego powstrzymać. Niemożna przewidziéć, czy Słowianie miéć będą równy takt i jasny pogląd na dobro własne. Cała Słowiańszczyzna drga dziś i ruch ten daje się czuć już w Serbii austryackiéj, może gwałtowniejsze jego rozwinięcie stanie się nieuniknioném, a wówczas Austrya będąca w porozumieniu z Turcyą, łatwo potrafi przytłumić go i zagasić, jeśli przed porą wybuchnie. Wspólność prowincyj słowiańskich i tureckich i porozumienie ich między sobą nie ulegają najmniejszéj wątpliwości. Czarnogóra, choć na pozór neutralna, jest nią tylko do czasu.
Warunki, w których cała ta sprawa Słowian się rozpoczyna, choć są na oko dla niÉj obiecujące, gdyż Turcya dziś z trudnością podołać potrafi całym ludnościom powstającym z gorącém uczuciem przeciw-