Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/74

Ta strona została skorygowana.
53
CHOROBY MORALNE XIX WIEKU.

i co począć, a nie umiejąc się bronić, na pierwszy odgłos zaczepki, unoszą ostrożnie chorągwie z placu.
Ten duch czasu w książkach się najmocniéj przebija, on to urodził słabe, karłowate encyklopedye bez miary, które się ani ze stanem ciągle zmiennym nauk, ani z systematem bardzo upowszechnionym postępów, nie godzą. Mijając myśl ich ogólną, ileż to niestosowności w wykonaniu najstaranniejszych nawet dzieł tego rodzaju. Jedne ich części zbyt rozwinięte, inne za mało, inne nic wcale; z jednéj strony zbyteczce, z drugiéj dziurawe; tam stare, tu nowożytne systemata; tu paradoksalne, tam bajeczne i bez krytyki; indziéj znowu śmieszną pretensyą redaktora napisane nowemi myślami tylko, nowemi, lecz niedojrzałemi. Utworzone wielu rękami, nie mają myśli głównéj i jedności planu, żaden zaś człowiek, mimo zarozumienia XIX w., nie znalazł się jeszcze, coby chciał iść w ślady Twardowskiego: sam jeden podobne dzieło utworzyć. Liczne encyklopedye, choćby najobszerniejsze, innéj wartości i użytku nad podręczne słowniki, miéć nie mogą. Będą to pomniki śmieszne dla przyszłości, a monografie motylów, pluskiew i muszli, z których się nieraz śmiano, bez żadnego porównania i użyteczniejsze i godniejsze są od nich pochwały.
Pierwsza owa sławna encyklopedya metodyczna, dzisiaj wielka ruina, miała, acz fałszywy, cel jakiś, który kleił różnorodne materyały budowy, a do tego przez swoje pierwszeństwo, więcéj jak wartość, zasługiwała na uwagę; dzisiejsze robactwo, które się z niéj wyrodziło przez chciwość spekulacyjną księgarzy, pytam, jakie ma znaczenie w oczach cokolwiek zastanawiającego się człowieka? Specimen okazały, reszta nędzna; plan z początku szeroki zwęża się i ścieśnia ku końcowi, nareszcie zaledwie jak z monografij na króciutkie elenchy schodzi. We Francyi, gdzie coraz gęściéj encyklopedye, encyklografie i encyklopedyczne słowniki wychodzą, za lepsze trochę uważać można te, w których za hipotekę służą imiona pisarzy, bezimienne zaś zwykle pod zbiorowém imieniem „towarzystwa uczonych“ wydawane, i wspomnienia nie są warte. Pierwsze mają niekiedy wartość szczegółową, chociaż żadnéj ogólnéj, bo rzadko który ze współpracowników troszczy się o to, aby jasno i dostatecznie rzecz wyłożył, byleby żądanéj objętości na żądane tema z góry zatargowany artykuł napisał.
To, cośmy powiedzieli o encyklopedyach w ogólności, nie stosuje się bynajmniéj do specyalnych, często bardzo dobrych i tym bardziéj szczegółowie obrobionych, że pojedyńcze gałęzie nawet ludzie im wyłącznie poświęceni wykładają. I tu jednak znać ilość głów w niezupełnéj dzieła jedności; a powtóre, przyjęty dziś układ alfabetyczny, który chwilowe użycie ułatwia, gruntownemu pozna-