Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/751

Ta strona została skorygowana.
730
J. I. KRASZEWSKI.

władzą a przedstawicielami kraju zaszły nieporozumienia wymagające użycia siły, dla przywrócenia porządku; siła zbrojna, uwolniona (art. 108) od przysięgi na ustawę krajową, bezwarunkowo zapewnioną jest władzy i obowiązaną stanąć przy niéj.
Pisarz, z którego czerpiemy te uwagi, zastanawia się następnie nad charakterem wojska wogóle i składem jego. Żołnierz powołany doń jest dzieckiem ludu lub średniéj klasy; duch, który ożywia sferę, z jakiéj wyszedł, trwa w nim, zwłaszcza, że niedługa służba nie ma czasu na niego wpłynąć i przerobić. Inaczéj się ma z dowódcami i starszyzną; tu tak zwana Junkerschaft, szlachta, główne zajmuje stanowiska i widocznie wszędzie otrzymuje przed innemi żywiołami pierwszeństwo. Nie ma ona do tego prawa, gdyż ustawa różnicy stanów nie przypuszcza (art. 4) i wszystkim uzdolnionym dozwala dobijać się o najwyższe stanowiska, ale w rzeczy rząd opiera się wyłączniéj na szlachcie, co łatwo dowiedzioném być może. Mniéj widoczném jest jeszcze to pierwszeństwo przy awansach z kadetów na chorążych i z nich na podporuczników, ale i tu już czuć się daje. Coraz wyżéj idąc, szlachta jest w stosunku przemagającym.
Że nie same zdolności i powołanie do stanu wojskowego są tego przyczyną, dowodzi, iż w broni, która najbardziéj wymaga zdolności i ukształcenia, w artyleryi i korpusach inżynierów, stosunkowo mniéj jest szlachty niż w piechocie i jeździe. Szlachta tu jest w stosunku od 25 do 30 na stu, gdy gdzieindziéj między podporucznikami już jest 26 na sto, a pułkowników do 60; wyżéj zaś prawie już wyłącznie tylko szlachta. Toż samo prawie w służbie cywilnéj, gdzie wyższe szczególniéj miejsca o pięćdziesiąt na sto mają więcéj szlachty.
Nawet pomiędzy landratami w r. 1858 liczono 64 na stu szlacheckiego pochodzenia. To wskazuje najlepiéj niejaką obawę żywiołu klas innych, które za mniéj pewne, za zbyt w duchu postępowe są uważane, — i oparcie się wyłącznie na tém stronnictwie junkrów — które już zaczyna w Prusiech obudzać niechęć i nieufność w reszcie narodu. Dlatego stosunek wojska do ludności w wielkiéj części monarchii pruskiéj nie jest tak przyjazny, jakby być powinien w zupełnie normalnie uorganizowaném państwie. Świeże odezwanie się królestw do wspomnianych świdnickich deputatów, pochwalające usposobienia mieszkańców dla wojska, pokazuje samo, że nie wszędzie jest tak samo.
Łatwo już z tego dostrzedz, że to wzorowie urządzone państwo pruskie jest równie jak wiele innych w stanie przejścia i wyrabiania się, które jeszcze licznych walk na polu parlamentarném domyślać się w przyszłości dozwala. Nie wszystkie klasy narodu złączone są w całość, nie wszystkie jeden duch ożywia, nie wszyscy jednego pragną i do jednego zmierzają.