Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/761

Ta strona została skorygowana.
740
J. I. KRASZEWSKI.

nauczające przykłady ludzkości, ale nie traci żywotności i z prób wszelkich wychodzi zwycięsko. Doświadczenie ją umacnia, chłodzi i każdy okres historyczny przynosi dla niéj znakomite owoce, które w następnym czuć się dają.
Donosiliśmy wam o śmierci o. Lacordair’a, któremu gotują wspaniały pogrzeb w Sorreze; rękopisma swe, noty i korespondencye miał zmarły przekazać młodemu duchownemu, z którym w ścisłéj żył przyjaźni. Pomiędzy pozostałościami ma się znajdować rzecz opracowana, rodzaj testamentu religijno-politycznego, która zawczasu obudza wielką ciekawość. Jaśniéj ona zapewne pokaże nam tylko znane zresztą opinie wymownego kaznodziei, który w nich dotrwał do końca. Akademia będzie miała aż dwa na raz krzesła do zapełnienia, i dziś już wskazują kandydatów do nich prawdopodobnych. Urzędowie starającemi się są jak zwykle ludzie urzędowie znani więcéj niż popularni, pp. O. Feuillet, Mézières, Cuvillier-Fleury, opinia publiczna wskazuje i domaga się J. Janin’a, T. Gauthier, A. Dumas’a, jeśli nie za teraźniejsze jego, to za dawniejsze prace; z opinią jednak akademia postępuje sobie w tradycyjny sposób, dosyć lekko i bez wielkich ceremonij: P. Cuvillier-Fleury rozpoczął już, jak słychać, odwiedziny, ma za sobą partye Guizota i Debatów, prócz p. Cousin, który jest chory i zimę przepędzi w Nicei. Za p. O. Feuillet jest Revue des deux Mondes, któréj wpływ na wybory w akademii bywa bardzo przeważny. Dziś jednak przewidziéć trudno, kto zostanie jednym z czterdziestu nieśmiertelnych; zwykle zostaje nim ten, komu się najmniéj owa nieśmiertelność należy. Mało to kogo jednak obchodzi, i akademia lekceważeniem istotnéj zasługi przyszła do tego, że sama jest dziś przez rzeczywistą zasługę lekceważoną.
Do wypadków ważniejszych należy zerwanie stosunków królestwa włoskiego z gabinetem madryckim z powodu sprawy archiwów neapolitańskich. Była ona już na drodze układów, które zdawały się przychodzić do skutku, zapowiadano kilkakrotnie, że trudności ułatwione zostały, dziś przychodzi wiadomość o zupełném zerwaniu stosunków, o żądaniu paszportu przez barona Tecco, posła Wiktora Emanuela, i opuszczeniu przezeń Madrytu. Trudno się było czego innego spodziewać, zresztą Hiszpania jawnie od dawna okazywała tak nieukrywaną niechęć królestwu włoskiemu, że się to musiało skończyć rozbratem. Włochy nic na tém nie tracą, położenie tylko wzajemne jaśniéj się zarysowuje. W parlamencie włoskim gwałtowna petycya deputowanego neapolitańskiego, Proto Maddoboni, zwraca szczególną uwagę, powołując do urzędowego badania stanu Włoch południowych, który, pomimo najusilniejszych starań, dotąd się nie polepsza. — Fałszywieby stąd wnio-