wstrzymać się z przyjęciem téj wiadomości za uzasadnioną. P. Ratazzi zna nadto trudności położenia, na które uskarża się Ricasoli, by mógł miéć nadzieję podołania im siłami, któremi rozporządzać może; wniósłby z sobą zapewne śmielszą nieco politykę, i z jego przyjścia do władzy wnosić-by chyba należało, że taka właśnie doradzoną została stamtąd, skąd płyną natchnienia i rady. Świeża jego podróż do Paryża dozwala wnioskować zasadniéj jeszcze, że z nim razem zmieniłoby się stanowisko Włoch w kwestyach Wenecyi i Rzymu; że w nich myślanoby wystąpić nieco śmieléj i stanowczo. Zawikłania w Węgrzech, w Słowiańszczyznie, stan Austryi któréj siły są rozerwane, a wewnętrzne trudności coraz groźniejsze, dozwala przypuszczać, że chcianoby zeń korzystać. Są to jednak hipotezy oparte tylko na prawdopodobném wystąpieniu bar. Ricasoli, które może się jeszcze nie sprawdzić. Włochy czują i pojmują, że dziś zmiana gabinetu nic im nie pomoże, wszyscy są spójni i dzielą jedne przekonania co do polityki zewnętrznéj, a w zadaniu organizacyi kraju różnić się mogą tylko co do szczegółów. Niéma tu dwóch dróg, ani dwóch przekonań sprzecznych co do dalszego postępowania, ani Ratazzi, ani Garibaldi, ani Farini, ani żaden z tych, którzy stoją lub stali u steru nie doradzą kroków i kierunku innego nad ten, jaki przybrał gabinet istniejący. Polityka jego jest jedyną możliwą, drugiéj i różnéj nie podobna dostrzedz i przypuścić.
Ricasoli równie jak Ratazzi byłby popartym przez izbę i kraj, który ostateczne swe opinie i ochotę śmielszego rzucenia się dla prędszego ukończenia o resztę włoskich prowincyj, poświęca zdrowemu sądowi o stanie rzeczy, o niemożliwości gwałtownego wystąpienia. Nie wiemy, coby zyskać można na téj zmianie ministeryalnéj, jeśli Włochy z linii umiarkowania i wyczekiwania wyjść nie myślą. Co się tyczy Neapolu, o którym mówią, że tymczasowo ma być stolicą państwa, dopóki Rzym nie zostanie odzyskany, wątpimy bardzo, żeby pogłoska sprawdzić się mogła. Pomogłoby to Włochom południowym do uspokojenia, ale zrodziłoby w północnych wiele niechęci, i wiele niedogodności. Samo położenie Neapolu nie usposabia go na taką stolicę państwa, zwłaszcza przy konieczności centralizacyi, któréj wymaga ta chwila przejścia i zjednoczenia.
Oswojono się z niepokojami przez partyzantów Franciszka II wzniecanemi i przestano do nich zbytnie przywiązywać znaczenie; straciły téż wiele ze swéj doniosłości temi czasy i są tylko bodźcem dla rządu do pilniejszego zajmowania się południowemi Włochami.
Stronnicy Burbonów robią z tego wielkie rzeczy, gdy wistocie są to wysiłki rozpaczliwe ludzi, którzy sami w ich skutki nie wierzą.
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/768
Ta strona została skorygowana.
747
LISTY Z PODRÓŻY.