Dzieło wyszło w Londynie, bo jakkolwiek najniewinniejsze w świecie, nie mogłoby się było bez niebezpieczeństwa ukazać wo Francyi; odbito je w małej ilości egzemplarzy numerowanych, z wielkiem staraniem i wytwornością. Dostojny autor nie podpisał się na niém: tytuł cały jest następujący: Damaszek i Liban, Wyciągi z dziennika podróży do Syryi, na wiosnę 1860 r. Z przedmowy tylko (w maju 1861) domyślać się można nieco osobistości podróżnego, który powiada: Dzięki imieniowi i wspomnieniom rodziny, (podróżny) przyjęty był od chrześcijańskiéj ludności tak, że mógł się przekonać o wielkiéj ich sympatyi dla Francyi i ufności, jaką mają w jéj opiece.“
Nie pierwszy to raz członek familii orleańskiéj występuje jako pisarz, wielu z nich już bezimiennie pracowało i wogóle dowiodło bardzo przyzwoitego talentu i pięknego wykształcenia. Nie znamy nic dotąd hrabiego Paryża, ale wnosząc z tych wyciągów z jego dziennika, przyznać mu potrzeba i wcale niepospolity dar i sumienne wniknienie w przedmiot, o którym pisze. Podróżując w chwili samėj rzezi i rozruchów na Libanie, autor mógł najlepiéj poznać ich przyczyny, przypatrzyć się rozwinięciu i osądzić ich znaczenie. Rzecz jest ciekawa, pogląd polityczny chłodny, rozsądny, usprawiedliwiony, a co dziwniejsza, część broszury malownicza, obraz Damaszku, kilka opisów mniejszych, z uczuciem artystyczném skreślone. Nicby nie było dziwnego, żeby ktoś ten ciekawy ułamek przetłómaczył i dla nas. Ze wszystkiego jednak, co tu znajdujemy, najbardziéj zajmujący jest sąd o Turcyi, naturze jej rządu i niemożliwości pokładania w nim nadziei na przyszłość. Aby dać wyobrażenie choć cząstkowe o poglądzie hr. Paryża, przytoczymy tu kilka wyjątków.
„Mówiono o tém wiele (str. 30), że cywilizacye wyrodzone z Islamu, zaświeciwszy żywym, ale krótkotrwałym blaskiem, w końcu zawsze wpadają w nieporatowane wycieńczenie, że niezdolne do postępu, mimo poddawanych im lekarstw krzepiących, muszą zwolna obumierać.
„Taki wistocie jest stan społeczności muzułmańskiéj, którą widzieliśmy w Syryi a szczególniéj w Damaszku; do wycieńczającego ją osłabienia łączy się zetknięcie z Europą, nadwyrężające żywioły nieokrzesane, ale energiczne, jakie ono jeszcze miało, nie mogąc im udzielić w zamian żadnego z przymiotów, które posiadamy.
„Obok tych przyczyn trwałych i nieuchronnych, które filozofia rozpoznać powinna, a skutki pewnie długo jeszcze potrwać muszą — jest jeszcze jedna, prosty wypadek polityczny, łatwiejszy do zbadania a pogorszający stan, o którym mowa, niszczący nasiona postępu, które prawo Opatrzności nadało wszystkim społeczeństwom ludzkim, nawet wśród cierpień, jakich doznają. Mówię tu o panowaniu tureckiem, o rządzie szkaradnym nawet dla Wschodu, który mniéj jest wybredny,
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/805
Ta strona została przepisana.
784
J. I. KRASZEWSKI.