Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/806

Ta strona została skorygowana.
785
LISTY Z PODRÓŻY.

niż my w téj rzeczy — rządzie wyczerpującym ostatnie zasoby Syryi, nie zapewniającym żadnego bezpieczeństwa, nie dopuszczającym odrodzić się krajowi, rządzie, względem którego mamy prawo być surowi, bo obcy jest ludnościom, nad któremi panuje, a winien Europie władzę, któréj tak źle używa.
„Turcy mają wprawdzie jeden przymiot wielki, umieją rozkazywać. Ale jestli on przymiotem, jeśli się z nim nie łączy talent rządzenia? Uczą nas w prawie publiczném, że państwo składa się z narodu i kraju, jaki on zamieszkuje — połączeniu tego dwojga dajemy imię ojczyzny. Lecz skutkiem zapewne dawnych obyczajów koczującego życia, Turek rozumie tylko, pierwszą połowę tego określenia, a patryotyzm jego cały się skupia w przywiązaniu do panującego i do tych, którzy jak on pochodzą od towarzyszów Othmana. Obozując, można powiedziéć, wśród Syryi, myśli tylko, jakby się w niéj utrzymać i panowanie swe wzmocnić. W miarę jak słabnie społeczność, do któréj należą Turcy, panowanie ich staje się coraz trudniejszém. Szuka ono w centralizacyi zapożyczonéj od Europy lekarstwa na stopniowe wyczerpywanie się swéj energii, swego uroku, a znajduje w niéj tylko potwierdzenie bezsilności. Nic nie mogli uorganizować w Syryi, ani wojska silniejszego, ani uczciwéj administracyi, ani porządnych finansów, podstaw głównych wszelkiéj władzy; anarchia i ruina kraju musiały być następstwami nieuchronnemi téj słabości.“
Autor przebiega z kolei wszystkie narodowości i klasy mieszkańców Syryi, charakteryzuje one, odcechowuje stosunki ich do siebie, kreśli obraz wielce smutny i przychodzi do ostatecznego wyniku, że Turcya nigdy podołać nie potrafi zadaniu, jakie się tu nastręcza.
„Dowiedziona słabość rządu tureckiego i stan Syryi zmuszają Europę, aby nań w jakikolwiek sposób starała się zaradzić. Politykę jéj, pewni jesteśmy, natchnie dobrze pojęty interes ludności, któréj los jest w jéj rękach. Ale będzie ona zawsze wystawioną na niebezpieczeństwo dwóch ostateczności, które jéj stosunki ze wschodem utrudniają. Będzieli czekać, póki gruzy państwa Ottomańskiego same się nie rozsypią i nie wyrodzą same nowego stanu społecznego — ograniczając się do uznania faktów spełnionych?
„Lub zechce-li naśladować politykę Anglików w Indyi, którzy wywracają miejscowe rządy w miarę, jak wzrost ich własnych sił i stosunków daje im poczuć nadużycia, których się oni dopuszczają?
„Byłoby to, z jednéj strony, wystawieniem na szwank naszych interesów i przyszłości na Wschodzie, z drugiéj mogłoby nie doprowadzić do rezultatów, które chciano uprzedzić, obowiązek wskazuje drogę pośrednią, ale miarę zachować trudno.
„Ograniczając się uznaniem faktów spełnionych, skompromitowalibyśmy los interesów naszych na Wschodzie, bo im stan rzeczy dzi-