Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/817

Ta strona została skorygowana.
796
J. I. KRASZEWSKI.

uznając Stany Południowe, ażeby prawo oswobodzenia jak najrychléj przeprowadzone zostało. Ze wszystkiego wnosić można, że się to da uskutecznić. Rozjednoczone stany Południowe, jeżeli zwycięsko wyjdą z kwestyi niewoli, daleko świetniejszą od Północnych przyszłość mają przed sobą. Fabrykom Północy zabraknie razem i surowego materyału i zbytu na ich produkta, gdy Południe nawet w razie rozszerzenia gospodarstwa bawełnianego w Indyi, Antyllach i t. d., zawsze na swoje 400,000 worów znajdzie chętnych nabywców.
Pruskie ministeryum w wyborach porażone zostało. Gniewy z powodu wyborów są tak głośne, iż się aż kompromitującemi stają. Dzienniki prowincyonalne ogłaszają dosadne wymówki, stołeczne je odwołują a przynajmniéj usiłują zmniejszyć ich znaczenie. Chaos tedy straszny, a wszystkiego narobili przyjaciele niedźwiedzie, którzy wszędzie będąc pobici w czasie wyborów, tych, któremi ich zastąpiono, ogłosili za Dantonów, Robespierrów i Maratów. O charakterze Izby przyszłéj nic jeszcze mówić niemożna: bo mnóstwo już, sądząc o wybranych posłach, porobiono omyłek. Marzenia ludzi National-Vereinu bezpowrotnie są rozwiane. Saksonia korzysta z tego, aby powoli czynniejszą zająć rolę w groźnéj sprawie jedności niemieckiéj. Mówiliśmy już o podanym przez nią projekcie reformy układu związkowego z 1815 r. Dla poparcia téj myśli, wbrew Volks-Vereinowi, który się nie tai, że chce hegemonii Prus, Saksonia tworzy Deutscher Volksbund, którego pierwsze posiedzenie miało miejsce w Dreźnie 8-go b. m. Stowarzyszenie to, dotąd z szczupłéj składające się garstki niewielkiego znaczenia ludzi, popiera ustanowienie władzy centralnéj i parlamentu niemieckiego. Projekt ten Saksonii nie zdaje się wiele obiecywać na przyszłość, a Volksbund rozpełznie się tak zapewne, jak ów Bund także ludowy przed wyborami ściągany przez ludzi Gazety Krzyżowéj. Saksonia zaprotestowała także przeciw militarnemu układowi Prus z księciem Sax-Gotha. Przyznacie, że mieliśmy słuszność utrzymywać, iż do wielkiéj jedności strasznie jeszcze daleko.
Ostatnie słowa Borgesa i papiery przy nim znalezione wielkie robią wrażenie; są one dowodem, że Franciszek II na nikogo w Neapolu liczyć nie może. Ambasador francuski usiłował mu przedstawić smutne skutki próżnéj walki, która tyle ofiar kosztuje, życząc albo ją zaprzestać, albo głośno się jéj zaprzéć, lub śmiało stanąć na czele. O posłuchaniu tém dokładnych niéma wiadomości, lecz mówią, że nakłaniany, aby oddalił się z Rzymu, Franciszek osłonił się obywatelstwem Państwa Kościelnego, w którém ma jeszcze posiadłość. Śmierć Borgesa, rana odniesiona przez Chiavonego, który z placu ujść musiał, stopniowe powracanie wszystkich przywódców